[ Pobierz całość w formacie PDF ]

książka z włoskimi bajkami  po włosku.
22
 Widzisz, nawet nie musisz jechać do Europy, żeby dostać croissanty i książ-
ki po włosku! Kubki są na pamiątkę ode mnie. Ty dostaniesz zielony, a ja czerwo-
ny. Jeśli pozwolisz, żeby ktoś obcy pił z mojego kubka, dam ci prztyczka w nos!
 Jego głos był rozbawiony, ale wyraz twarzy świadczył, że jest to pierwszy
i ostatni raz, kiedy daje mi do zrozumienia, iż oczekuje ode mnie całkowitej wier-
ności. Może nie dotyczyło to tak bardzo ciała, chociaż w pewnym stopniu doty-
czyło i tego. Miałam być wierna temu, co zaczynało nas łączyć.
 Wiem, o czym mówisz, Danku, ale proszę, nie strasz mnie takimi zawoalo-
wanymi grozbami. To nie jest konieczne i marnie się czuję, kiedy to słyszę. Nie
jestem aż tak zła.
Położył tacę przy mnie, na łóżku, i usiadł na podłodze. Jedliśmy w niezręcznej
ciszy i szybko straciłam apetyt. On nie powinien grozić, a ja nie powinnam się
odgryzać. Dzwięk łyżeczki, którą mieszałam kawę, nigdy nie brzmiał tak głośno
jak w ciągu tych paru długich minut ponurego milczenia. Szczęście, zadowolenie,
spokój  te trzy rzeczy balansują na główce najcieńszej ze szpilek. Najlżejszy
ruch strąca je na dół  i to jest dopiero trzask.
 Cullen, chcę ci opowiedzieć pewną historię, ponieważ ostatnią rzeczą, ja-
kiej bym sobie życzył, jest to, żebyś mnie zle zrozumiała. Kiedy byłem małym
chłopcem, ojciec zabrał mnie na przejażdżkę, na wieś. Wyruszyliśmy tylko we
dwójkę. Przez parę mil jechaliśmy wzdłuż jeziora i nagle znikąd, z przydrożnych
drzew, nisko nad ziemią wyleciało stadko kaczek. Ojciec uderzył w nie. . . we
wszystkie.
Oboje opletliśmy palcami kubki z kawą. Spojrzałam na Danka, chcąc zrozu-
mieć, co ta cała historia ma wspólnego z naszą sprzeczką. Ale on patrzył gdzieś
w dal, a jego silny oddech co chwila zdmuchiwał parę znad kubka.
 Tato zahamował i wysiedliśmy, żeby zobaczyć, co się stało. To był okropny
widok. Prawdziwa rzez. . . krew i pióra pokrywały cały przód samochodu. Mimo
że byłem małym chłopcem, zauważyłem, jak bardzo zdenerwowało to ojca. Pod-
niósł martwe kaczki, były cztery, i wyrzucił w las, najdalej jak potrafił. Byliśmy
w środku pustkowia, więc w żaden sposób nie mógł wyczyścić samochodu, który
wyglądał, jakby przeszedł przez jakąś masakrę. Z naszej wycieczki nic nie wyszło,
więc tato zawrócił auto i zawiózł nas prosto do domu. Ale prawdziwa makabra
dopiero się zaczęła. Kiedy podjeżdżaliśmy pod dom, moja mama wyszła na dwór
z naręczem prania, które chciała rozwiesić na sznurze. Rzuciła okiem na maskę
samochodu i zaczęła krzyczeć. Mówię krzyk, Cul, nie jakieś tam ochy i achy, czy
coś w tym rodzaju. To były wrzaski i krzyki, prawdziwa histeria! Tak byliśmy tym
zaskoczeni, że przez chwilę zapomnieliśmy o oczywistym powodzie jej krzyku:
o krwi i wnętrznościach, ciągle jeszcze rozmazanych na masce auta. Myśleliśmy,
że po prostu postradała zmysły. Tato nacisnął hamulec i obaj wyskoczyliśmy z sa-
mochodu. Mama zaczęła wołać:  Kogo zabiłeś? O Boże, kogo zabiłeś? Potem
opadła na kolana i zaczęła szlochać. Boże, nie zapomnę tej sceny do końca życia.
23
Wreszcie przypomnieliśmy sobie, co jest powodem jej histerii i udało się nam ją
uspokoić. Ale przez moment to było diablo przerażające. Całkowicie oszalała.
Upił kawy, a ja cicho czekałam na to, co powie. Na myśl o jego matce klę-
czącej na ziemi i okrwawionym, ociekającym ruszcie samochodu ogarnął mnie
niepokój i drżenie.
 Opowiadam ci tę historię, Cullen, ponieważ mój ojciec był koszmarnym
kierowcą. Widok tej krwi na samochodzie nie był jedynym powodem histerii mo-
jej matki. Całymi latami delikatnie zwracała ojcu uwagę, aby był ostrożny, wła-
śnie dlatego, że tak zle prowadził. Nigdy nie patrzył na drogę, zawsze jechał za
szybko, nigdy nie używał migaczy. . . Nawet jako dziecko wiedziałem, że wybie-
rając się z nim na wycieczkę, biorę na siebie odpowiedzialność za własne życie,
chociaż on, ilekroć gdzieś jechał, uwielbiał widzieć nas wszystkich razem w sa-
mochodzie. Tamtego dnia moja matka rzuciła okiem na samochód i po prostu
wszystkie jej obawy i całe lata lęku przed najgorszym wybuchnęły w tej jednej
minucie. Zrobił to: była pewna, że zrobił to, czego spodziewała się po nim przez
lata. Była pewna, że kogoś zabił. Krew powiedziała jej wszystko. Rozumiesz?
Wolno skinęłam głową, ciągle nie widząc związku między tym wszystkim
a nami.
 Cullen, wszystko, co mi mówiłaś przez parę ostatnich dni, świadczy o tym,
że jesteś zagubiona i niepewna swego miejsca w świecie. Związki, jakie mia- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl