[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Podeszła bliżej, chciała dotknąć kącika jego ust, wygładzić jakąś głęboką zmarszczkę.
Nigdy
nic takiego nie pomyślałam. Brzmi to tak, jakbyś wierzył, że takie potwory istnieją.
Michaił, gdyby coś podobnego mogło być prawdą, to ja wiem, że ty nie byłbyś jednym z
nich.
Oceniasz siebie zbyt surowo. A ja czuję w to bie dobro.
Naprawdę?
Uśmiechnął
się szeroko. Wypij
to.
Lepiej,
żeby mnie to nie uśpiło. Dziś wieczorem wra cam do gospody i mojego własnego łóżka
zapowiedziała
stanowczo, biorąc od niego szklankę. Przekomarzała się z nim, ale w jej
spojrzeniu był niepokój. Naprawdę
wy czuwam w tobie dobro, Michaił. Widzę to we
wszystkim, co robisz. Zawsze na pierwszym miejscu stawiasz innych, nie siebie.
Przymknął oczy.
Tak
myślisz, Raven?
Przyjrzała się zawartości szklanki, zastanawiając się. dlaczego jej słowa sprawiają mu
ból.
Ja
to wiem. Robiłam rzeczy, których od ciebie teraz się oczekuje, ale nie musiałam sama
stawiać zabójców przed wymiarem sprawiedliwości. To bardzo obciążające.
Maleńka,
myślisz o mnie za dobrze, ale dziękuję ci za wiarę we mnie. Dłonią
objął jej kark. Nie
pijesz. A to ei pomoże na ból głowy. Znalazł
palcami jej skronie magicznym, uzdrawiającym
dotykiem. Jak
możesz wrócić do tej gospody, skoro oboje wiemy, że tam zatrzymali się zabójcy?
Ta stara kobieta napuszcza ich na naszych ludzi. Teraz zainteresowała się tobą.
Przecież
nie może wierzyć, że jestem wampirem, Michaił. Dlaczego miałoby mi coś grozić?
Mogłabym nawet w jakiś sposób ci pomóc. Wygięła
wargi w psotnym uśmiechu. Ostatnio
słuch
mi się wyostrzył... Uniosła
szklankę w toaście i wypiła napar.
Kiedy
w grę wchodzi twoje bezpieczeństwo, nie ma dyskusji. Nie pozwolę, żebyś znalazła się
w samym środku sporu. Patrzył
na nią z troską.
Zgodziliśmy
się na kompromisy. Na twój i mój świat. Ja muszę być panią siebie, Michaił
Muszę podejmować własne decyzje. Wiem, że nigdy byś mi nie pozwolił samej
przechodzić przez
koszmar poszukiwania zabójcy. Chcę ci pomóc, być tam dla ciebie. Na tym polega
partnerstwo.
Rozdzielenie
z tobą nawet w zwykłych okolicznościach byłoby dla mnie torturą. Jak miałbym
znieść, że będziesz przebywać pod jednym dachem z tymi, którzy zamordowali mi
siostrę?
Próbowała się z nim przekomarzać, czekając, aż mrok zniknie z jego oczu.
Sam
na sobie powinieneś zastosować ten numer z usypianiem, albo naucz mnie, jak to się
robi.
Z wielką przyjemnością bym cię teraz uśpiła.
Objął ją za szyję.
Założę
się, że byś chciała. A jak głowa, maleńka? Lepiej?
O
tak, dzięki. No więc, powiedz mi, czego dowiedziałeś się do tej pory. Patrzyła,
jak chodzi z
kąta w kąt po drewnianym parkiecie, pełny niespożytej energii. Michaił,
ja to już robiłam. Nie
jestem amatorką, i nie jestem głupia. Pani Summers wygląda może jak słodka staruszka,
ale jest
bardzo chora. Jeśli wystawia na atak ludzi, twierdząc, że to wampiry, i ma skłonności do
fanatyzmu, to wiele osób może ucierpieć. A ci ludzie muszą jej wierzyć. Skoro zabili
tamtą
kobietę...
Noelle
powiedział.
Na
imię miała Noelle.
Musnęła spojrzeniem jego twarz, myślami przekazując
mu ciepło i pociechę.
Noelle
powtórzyła
cicho została
zabita w stylu jak z podręcznika dla łowców wampirów.
Kołek, odcięcie głowy, czosnek. To grupa chorych ludzi. Mamy przynajmniej jakiś punkt
zaczepienia. Moim zdaniem można bezpiecznie założyć, że pan Summers też jest w to
zamieszany.
Więc to już dwoje.
Ta
głupia dziewczyna, Shelly, jest zupełnie ślepa. Korzystają z jej pomocy, pozwalając, żeby
zadawała durne pytania. Nie jest bezpośrednio zaangażowana; nie ufają, że trzymałaby
buzię na
kłódkę. Brat namówił ją na to studiowanie folkloru i ta wycieczka ma rzekomo pomóc jej
w
zbieraniu materiałów do pracy. Ona łatwo poddaje się jego wpływom. Michaił
przesunął dłonią
po gęstych włosach. Czul, że niedługo będzie musiał się pożywić. Narastał w nim jakiś
mroczny,
zimny gniew. Ogarniał całe ciało, niebezpieczny, śmiertelnie grozny. Jacob był
pozbawiony
skrupułów, nawet gdy chodziło o jego siostrę, jak się wydawało. A na Raven patrzył z
pożądaniem.
Uniosła
wzrok i zobaczyła wpatrzone w siebie, nieruchome oczy. Były ciemne,
nieprzeniknione jak oczy myśliwego. Przeszedł ją dreszcz. Zadrżała jej ręka, kiedy
chciała
wygładzić spódnicę.
Co
się dzieje? Czasami
Michaił wyglądał jak ktoś obcy, nie jak ten ciepły mężczyzna o
spojrzeniu pełnym uśmiechu i gorącej czułości, ale jak ktoś wyrachowany i zimny, ktoś
bardziej
niebezpieczny i przebiegły, niż mogłaby to sobie wyobrazić. Odruchowo spróbowała
przeniknąć
jego myśli.
Nie! Gwałtownie zatrzasnął blokadę.
Zamrugała, chcąc odegnać łzy. Odrzucenie zawsze jest bolesne, a ze strony Michaiła
zabolało
ją okropnie.
Dlaczego,
Michaił? Dlaczego mnie odsuwasz? Potrzebujesz mnie, ja to wiem. Tak bardzo
chcesz pomagać innym, stawać się wszystkim dla wszystkich. Powinnam przecież być
dla ciebie
partnerką, tym, czego potrzebujesz, po prostu wszystkim. Pozwól mi sobie pomóc.
Podeszła
do
niego powoli, ostrożnie.
Nie
wiesz, co się może zdarzyć, Raven. Cofnął
się o krok przed pokusą, przed jej bólem.
Uśmiechnęła się.
Zawsze
mi pomagasz, Michaił. Opiekujesz się mną. Proszę cię, zaufaj mi. Przecież mogę stać
się dla ciebie tym, czego potrzebujesz. Pozwolił
swojej mentalnej blokadzie rozsypać się kawałek
po kawałku. Wyczuwała w nim żal i gniew z powodu bezsensownej śmierci Noelle, i
obawę o
bezpieczeństwo swojej kobiety. Miłość, silną i wciąż rosnącą, głód, seksualny i fizyczny.
%7ływiołową potrzebę. Ktoś naprawdę powinien pokochać i pocieszyć tego mężczyznę.
Chcę,
żebyś zrobiła to, o co cię proszę powiedział,
desperacko walcząc z bestią, która
zaczynała w nim unosić łeb.
Roześmiała się miękko, kusząco.
Nie.
nieprawda. Zbyt wielu ludzi uznaje, że twoje słowo jest prawem. Trzeba, żeby ktoś ci się
czasem sprzeciwił. Wiem, że mnie nie skrzywdzisz, Michaił. Czuję twój strach przed
samym sobą.
Wydaje ci się, że jest w tobie coś, czego pokochać bym nie mogła, jakiś potwór, którego
starasz się
chować przed moim wzrokiem. A ja znam cię lepiej niż ty samego siebie.
Raven,
jesteś lekkomyślna, zupełnie nie zważasz na niebezpieczeństwo. Złapał
za oparcie
krzesła z taką siłą, że drewnu groziło rozsypanie się na drzazgi. Na razie jednak miało
tylko już
na zawsze nosić ślad jego palców.
Niebezpieczeństwo,
Michaił? Przechyliła
głowę na bok, włosy ześlizgnęły się falą na ramię.
Dotknęła górnego guzika bluzki. Nigdy
nie stanowiłbyś dla mnie zagrożenia, nawet gdybyś był
na mnie wściekły. Jedyne niebezpieczeństwo grozi w tej chwili mojemu ubraniu. Cofnęła
się o
krok, znów się roześmiała, pozwalając, żeby ogarnęło go ciepło tego dzwięku, żeby
zapaliło lont,
skryty głęboko w jego wnętrzu.
Gorąco pojawiło się, rozprzestrzeniło, potrzeba szarpnęła nim, silna i nieustępliwa.
Ogarniał go
głód, ślepa czerwona mgła.
Maleńka,
igrasz z ogniem, a ja zupełnie tracę nad sobą kontrolę. Zdobył
się na jeszcze jeden
wysiłek, żeby ją ochronić. Dlaczego nie chciała zobaczyć, jak samolubny mógł się w
gruncie
rzeczy okazać? Ze już zawładnął jej życiem i nigdy jej nie uwolni? Był potworem, ale
ona tego nie
dostrzegała. Dla reszty świata być może rządziła nim zimna logika i poczucie
sprawiedliwości, ale
nie przy niej. Przy Raven decydowały emocje tak dla niego nieznajome, że nie umiał ich
kontrolować. Robił coś, co potem sobie wyrzucał, wydawało mu się, że tylko ktoś
pozbawiony
skrupułów może być do tego zdolny. Pozwolił jej dostrzec gromadzącą się w jego
myślach agresję,
podzielił się wizją, w której rozdzierał jej ubrania i brał ją gwałtownie, na nic nie
zważając.
Odpowiedziała mu swoimi myślami pełnymi ciepła i miłości, ciała, które pragnęło jego
ciała, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl