[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odeprzeć ataki boczne; większość siły znajdowała się na tyłach czoła, zaś koniec dłuŜszego
ramienia krzyŜa stanowił gwardię tylną mającą duŜą swobodę manewrów. Templariusze
prowadzili wojny na śmierć i Ŝycie. Zawsze, zarówno w dzień jak i w nocy, pozostawali w
stanie gotowości.
Ich waleczny duch niejednokrotnie popychał ich do okrucieństwa: nie wahali się, gdy trzeba
było zastawić zasadzkę w pobliŜu studni czy źródła, do którego muzułmańska ludność
cywilna udawała się, by czerpać wodę lub napoić zwierzęta.
Święty Bernard nie szczędził im pochwał za to, Ŝe miast podziwu, zdołali raczej wzbudzić
strach. Muzułmanie natomiast nienawidzili ich szczerze i rzadko kiedy brali do niewoli.
Interwencja templariuszy w wyprawach militarnych przeciwko muzułmanom często sprzyjała
przechyleniu szali zwycięstwa na stronę chrześcijan. Była to bardzo dobrze zahartowana w
walkach kawaleria.
Templariuszy wyróŜniała równieŜ duma, by nie powiedzieć, iŜ wręcz pycha. Nigdy nie bratali
się z innymi wojskami chrześcijańskimi. Pozostawali zamknięci w swoich obozowiskach czy
kwaterach, z których wychodzili jedynie na działania wojenne. Ich biały płaszcz naznaczony
z lewej strony szkarłatnym krzyŜem wzbudzał wielki szacunek i bojaźń.
Hierarchia zakonu miała kształt piramidy. Na jej szczycie znajdował się Wielki Mistrz. W
jego "domu" przebywał kapelan, kleryk, dwóch braci słuŜebnych, giermek, kucharz, sekretarz
i dwóch serwientów. Do jego dyspozycji pozostawały cztery konie i wielki namiot. Był
depozytariuszem pieczęci.
Seneszal, zastępca Wielkiego Mistrza, posiadał te same przywileje, zaś pod jego pieczą
znajdowała się chorągiew. Marszałek dysponował nieco mniejszym namiotem, posiadał
ponadto równieŜ cztery konie i do jego obowiązków zaliczała się piecza nad sprawami
wojskowymi.
Nad ubiorem rycerzy zakonnych czuwał tkacz, a pod jego rozkazami pozostawali krawcy.
Wśród innych funkcji wymienić naleŜy koniecznie kapitanów.
Chorągiew templariuszy była w kolorze czarno-srebrzystym. "Baussant", bo taką nazwę
nosiła, zawierał motto zakonu: non nobis, Domine, non nobis sed nomine Tuo da gloriom (nie
nam, Panie, nie nam, Twemu daj chwałę).
Porządek dnia organizowały obowiązki zakonne: o świcie odbywała się msza, następnie
rozbrzmiewał dzwon przywołujący na obiad, spoŜywany zawsze w milczeniu przy lekturze
Pisma Świętego; znowu dzwon na nieszpory, dzwon na kompletę z modlitwami nocnymi.
Spowiedzi mogli wysłuchiwać jedynie kapelani templariuszy, co było gwarancją, iŜ kaŜdy
fakt dotyczący zakonu pozostawał tajemnicą zamkniętą w jego obrębie.
Dobrze jednak znana była zachłanność zakonu, który
z początku anachronicznie zachowywał nazwę "ubogich
"rycerzy Chrystusa". W końcu jednak doszło do tego, iŜ
w roku 1207 papieŜ Innocenty III publicznie wspomniał o "Ŝądzy pieniądza" panującej w
szeregach zakonu.
Administracja, która bardzo szybko przybrała określony, czysto finansowy charakter,
cechowała się doskonałą wręcz organizacją. Zakon juŜ w połowie XIII wieku posiadał
dziesięć prowincji: trzy w Syrii - ze stolicą w Jerozolimie, Antiochii i Trypolisie, zaś siedem
na Zachodzie - we Francji, Anglii, Poitou, Aragonie, Portugalii, na Węgrzech i w Italii (a
dokładniej w Apulii). Zakon paryski, jak twierdzi P. P. Read, "był jednym z najwaŜniejszych
ośrodków finansowych Europy Północno-Zachodniej".
Wszystkie podlegały Wielkiemu Mistrzowi, zaś na ich czele stali kapitanowie prowincji
wspierani przez podwładnych im kapitanów poszczególnych domów. Sprawowaniem kontroli
nad prowincjami zajmowali się inspektorzy. Kapitanerie, jako jednostki terytorialne,
administrowały nieruchomościami, domami i posiadłościami ziemskimi, zaś ich głównym
zadaniem było czerpanie z nich jak największych korzyści finansowych. Domy-fortece
cechujące się militarnym charakterem, otoczone były licznymi zabudowaniami kolonów,
wraz z rozciągającymi się, aŜ po horyzont, polami uprawnymi, rozległymi pastwiskami
pełnymi trzody i stad bydła."ZauwaŜyć naleŜy, iŜ wszystkie zwierzęta przynaleŜące do
Zakonu oznaczone były jego symbolem, czyli czerwonym krzyŜem.
Krótko mówiąc w posiadaniu templariuszy pozostawały ogromne terytoria uprawne. W
miastach natomiast zysk przynosił czynsz ściągany za wynajem budynków. Tam teŜ
prosperowały prawdziwe agencje bankowe, które wystawiały swego rodzaju karty kredytowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl