[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapoznawali się z dokumentacją komisji "Błękitna Księga", poczynając od Hyneka,
stwierdzali brak w niej "najbardziej gorących" przypadków. Przypomnijmy sobie notatkę
generała Bolendera z 1969 roku, zalecającą personelowi wojskowemu dalsze meldowanie o
takich przypadkach, ale poza obiegiem "Błękitnej Księgi". Oczywiście Oberg nie mógł o tym
nie wiedzieć; i jak tu nie doszukiwać się złych intencji? Idzie on jeszcze dalej i twierdzi, \e
spotkał się z osobą odpowiedzialną za komisję oraz z operatorami, odmawia jednak podania
ich nazwisk .
W kontekście materiałów, które zniknęły z dokumentacji "Błękitnej Księgi", doradca
naukowy komisji, Hynek, informuje o analogicznym przypadku. Donald Slayton, inny
kosmonauta z pierwszej załogi statku orbitalnego Mercury, równie\ jest niebagatelnym
świadkiem. Przez kilka lat kierował zespołem kosmonautów w NASA, prowadził statek
Apollo na pierwsze spotkanie z radzieckim Sojuzem w kosmosie, odpowiadał za próby
lądowania promu kosmicznego w bazie Edwards, co było zadaniem szczególnie powa\nym.
Hynek zadaje pytanie, dlaczego "znaczna część naprawdę niepokojących obserwacji UFO
dokonanych i przez osoby odpowiedzialne, zarówno cywilne, jak i wojskowe (obserwacji, o
których dowiedziaÅ‚ siÄ™ z innych zródeÅ‚), nie figuruje w dokumentach «BÅ‚Ä™kitnej KsiÄ™gi»?".
Jako przykład przytacza przypadek Slaytona:
Raport o UFO sporządzony przez kosmonautę Slaytona, kiedy był jeszcze pilotem
doświadczalnym, nie figuruje w dokumentach "Błękitnej Księgi", a tymczasem w osobistym
liście potwierdził mi on zarówno samo zdarzenie, jak równie\ fakt napisania raportu i
przekazania go kanałami oficjalnymi.
W zamieszczonym w ksią\ce Hyneka liście Slayton pisze o tym, jak w czasie lotu
zbli\ył się do obiektu w kształcie dysku, który znalazł się 150 m pod jego samolotem, i jak
obiekt ten przyśpieszył i wzniósł się po krzywej, omijając go ! z lewej strony .
Fakt, \e takie relacje budzą wątpliwości sceptyków, skłaniać nas będzie do
podejrzewania czegoś gorszego, kiedy przejdziemy do bardziej szokujących tematów, jak na
przykład relacje o katastrofach UFO czy tajnych kontaktach z tajemniczymi ufonautami. Tym
bardziej \e nasilają się nie kontrolowane pogłoski, których znaczna część sprawia wra\enie
dezinformacji. Klasyczna metoda to rozpowszechnianie nieprawdopodobnych historii po to,
\eby "upupić" autentyczne. Jeden z ufologów rozpowszechniających takie fałszywe pogłoski,
William Moore, przyznał zresztą publicznie, \e robił to dla słu\b wywiadowczych Sił
Powietrznych w celu ośmieszenia prowadzonych w tej dziedzinie badań. Wreszcie jesteśmy
w domu!
Katastrofy UFO: \arty i przypadki wÄ…tpliwe
Wróćmy do ksią\ki dziennikarza amerykańskiego Franka Scully'ego Behind the
F/ying Saucers. "Ujawnił" on w 1950 roku przejęcie przez armię amerykańską tylko na
terenie Stanów Zjednoczonych co najmniej czterech latających talerzy. Dwa lata pózniej
tygodnik "True" podał do wiadomości, \e informatorzy Scully'ego byli oszustami. "Sprawa
Scully'ego" stała się wstydliwym tematem, o którym \aden ufolog nie chciał więcej słyszeć.
Ale jeśli przyjąć, \e została ona zainscenizowana w tym właśnie celu, to trzeba przyznać, i\
zakończyła się pełnym sukcesem. Jak ju\ wiemy, taka sama wątpliwość dotyczy rzekomych
zwłok z Roswell. Przypomnijmy sobie jednak wypowiedz profesora Sarbachera, który w
rozmowie z kanadyjskim in\ynierem Wilbertern Smithem stwierdził, \e ksią\ka Scully'ego,
jest jak najbardziej wiarygodna (patrz rozdział 3 str. 57). W tej niejasnej materii niełatwo o
prawdÄ™!
Trzeba było czekać do końca lat siedemdziesiątych, \eby ufolodzy zaczęli na nowo
powa\nie traktować tę problematykę, mimo \e kilka interesujących relacji pojawiło się ju\ w
latach sześćdziesiątych. Ale jak twierdzi najlepszy badacz sprawy Roswell, Kevin Randle,
wszystkie te historie same strzegą swej tajemnicy, gdy\ większość świadków woli milczeć, a
gdy ju\ mówią, chcą zachować anonimowość (Roswell jest wyjątkiem). Dotyczy to wielu
relacji, które zebrał i opublikował sukcesywnie Leonard Stringfield na temat
crashesJretrievals, czyli katastrof, po których znaleziono szczątki UFO i zwłoki.
Podane przez Scully'ego dwa najbardziej znane fałszywe przypadki katastrof to
wypadek w Paradise Valley w Kalifornii (pazdziernik 1947 roku) i w Aztec w N owym
Meksyku (1948 rok). Ten ostatni jest wymieniony w osławionym dokumencie wątpliwego
pochodzenia Majestic 12, który ukazał się w latach osiemdziesiątych i w którym dokłada się
wielkich starań, \eby zbagatelizować dochodzenia dotyczące szeregu tajnych materiałów.
Mówi się w nim o przypadkach nie opartych na powa\nych dowodach lub te\ stanowiących
jawne oszustwo, jak na przykład Spitzbergen (1952), wyspa Heligoland na północnym
wybrze\u Niemiec (1952), góra Sołowaja w ZSRR (1983) czy pustynia Kalahari (1989).
Znani ufolodzy zadali sobie trud zweryfikowania tych przypadków. Chodzi konkretnie o
Jerome'a CIarka z CUFOS, autora znakomitej encyklopedii UFO w trzech tomach (The UFO
Encyklopedia), i Kevina Randle'a, autora A History oj UFO Crashes ("Historia katastrof
UFO"). Są to dwa bardzo miarodajne zródła w dziedzinie, gdzie na ka\dym kroku czyhają
zasadzki .
Zatrzymajmy siÄ™ te\ przez chwilÄ™ nad przypadkiem w Laredo w Teksasie (lipiec 1948
rok). Krą\yło wtedy zdjęcie martwej istoty pozaziemskiej nazwanej "człowieko-pomidorem"
z powodu jej ogromnej i okrągłej głowy. Niestety, na zdjęciu mo\na było dostrzec okulary. W
rzeczywistości chodziło o lotnika spalonego podczas awarii samolotu. Przypadek w Del Rio
równie\ zdarzył się w rejonie Laredo, lecz w grudniu 1950 roku. Nie było to wyrazne
oszustwo, ale relacje nie wydają się na tyle wystarczające, by go w pełni uwiarygodnić.
Warto, być mo\e, porównać to z innym przypadkiem opisanym w kontrowersyjnym
dokumencie Majestic 12. Zdarzył się on rzekomo 6 grudnia 1950 roku, w tym samym
miesiącu co w Del Rio, ale w odległości około 100 mil na południe, obok wiosek El Indio w
Teksasie i Guerrero w Meksyku. Zbyt du\o tych przypadków w tym samym niemal czasie i
miejscu. Eksperci z MUFON, Dennis Stacy i Tom Deuley (były funkcjonariusz NSA!),
odwiedzili ten region kilkakrotnie, nie znajdując najmniej szych śladów katastrofy. Zresztą
cała sprawa jest podejrzana choćby dlatego, \e figuruje w tym kontrowersyjnym dokumencie,
o którym będziemy jeszcze mówić .
Bardziej wiarygodne przypadki katastrof
Zdarzenie, które miało jakoby miejsce w 1953 roku w Kingman w stanie Arizona,
wygląda na bardziej prawdopodobne. Ufolog Raymond Fowler rozpoczął dochodzenie w tej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl