[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zwykłym prawom i warunkom, jakich inne potrzebowały do wzrostu; zyskuje prostaczków i
mędrców. Wśród świata wyżywionego najwykwintniejszą filozofią i nawykłego do najzręczniejszych
sofizmatów, zwycięsko postępuje prostotą swą i wielkością, burząc co napotka. %7ływe słowo i czyn
torują jej drogę, mało pisze i mało ma ludzi, co by pisać byli zdolni, lecz gdy natchnieni mówią,
czujesz, iż w nich mieszka ten duch, który sokratesowym demonem za Sokratesa czasów zwano.
Duch to jest z niebios, który człowiekowi daje więcej niż herkulesową siłę.
Słuchaj Zenonie mój, i bądz równie pobłażającym, jak byłeś dotąd, na wszystko co posłyszysz.
Zdaje się, że zgromadzenia w domu Gemellusa i Pudensa musiały być postrzeżone, z podjudzenia
kapłanów schwyta no kilku chrześcijan i zaczęto ścigać innych na których padły podejrzenia.
Musieliśmy więc, unikając za wczesnych ofiar, przenieść się z obrzędami i całym życiem religijnym
do arenariów.
Przy Drodze Apijskiej, w okolicach Watykanu i wielu innych miejscach na krańcach miasta,
odwieczne istniały wydrążenia podziemne, z których na budowę Rzymu kamień, piasek i glinę
dobywano. Nieraz one bywały schronieniem zbiegłych niewolników i złoczyńców, często
nieszczęśliwych ubogich, co innego nie mieli dachu. W początkach samych prześladowania, dla
swobodniejszego odprawiania ofiary i liczniejszego zgromadzania się bez niebezpieczeństwa, obrali
chrześcijanie arenaria.
Krótko to jednak trwało, ale one posłużyły za wzór do podziemnych krypt, w których odtąd zwykli
się zbierać chrześcijanie, by grzebać ciała swych zmarłych i swobodniej naradzać, uczyć,
spoczywać. Słyszałam już o tych jaskiniach, bo Rzym wie o nich cały, chociaż ze wstrętem o nich
mówi, z obawą się zbliża, i omija raczej niż nachodzi. Wnijścia są skryte, odległe& rozrzucone&
Dziś to grobowe państwo śmierci jest światem naszym, tu tylko jesteśmy wolni& Tu leżą zwłoki
męczenników zebrane pobożną dłonią niewiast, tu spoczywają zmarli nasi, tu może będzie kolebka
nowego świata i stąd wyjdzie słońce, które go oświeci.
Pojmujesz, że w baśniach ludu to tulenie się w ciemności i jaskinie, musiało dać powód do
obwiniania i szkarady, nie szczędzą nam też ich nieprzyjaciele.
Trudno by mi było opisać wrażenie doznane, gdym po raz pierwszy zstąpiła w otchłanie, jak
Orfeusz bajeczny idący do piekieł po Eurydykę. i my tu po Eurydykę duszę naszą schodzimy, aby
wyrwać ją piekłu&
Niedawno poznałam Pomponię Grecynę, matronę rzymską, jak ja nawróconą, z której ogrodu
tajemne wnijście okryte bluszczem i winną latoroślą prowadzi do katakumb. Ona mnie razem z Rutą
wwiodła w ten nieznany kraj ciemności i grobów&
Wszystkie miałyśmy lampy w ręku& Naprzód spuszczałyśmy się po wąskich schodach
kamiennych, potem zstąpiłyśmy na wilgotną ziemię do galerii nieforemnie w ziemi wykutej i nią
doszłyśmy do cmentarza& Ciała chrześcijan nie są palone, ale starym rzymskim i greckim obyczajem
składane w ziemi. Nie zamykają ich w kosztowne sarkofagi, bo ciało znikome powinno się stać
prochem, nim do nowego życia powróci& Jak w kolumbariach naszych urny, tu w wyżłobieniach z
obu stron galerii leżą ciała spowite całunami, a przy nich dla rodziny, aby się modlić mogła, dla
wiernych, aby przypomnieć ich zdołali, napisy na tablicach z marmuru, cegły, często na glinie tylko.
Tu są kościoły nasze& ale ich cele szczupłe i nieozdobne: nie mamy ani posągów, ani marmurów,
ani brązów, ani kości słoniowej i konch perłowych, ani nic co by przepych znikomy przypominało&
Ofiara odbywa się na grobowcu męczennika lub kapłana, na prostym sarkofagu z kamienia, w małej
izbie grobowej. Innych tu wyobrażeń nie znajdzie nad te, które symbole nowej wiary wyrażają.
Ubóstwo i prostota panują wszędzie; kapłan nie wdziewa szat kosztownych, a kielich ofiarny z
prostego szkła lub niedrogiego jest kruszcu. Lecz gdybyś widział tych ludzi i słyszał ich modlitwy,
pieśni, nauki! Jaki spokój na tych wypogodzonych twarzach, jaka pogarda cierpienia i
niebezpieczeństwa, jaka miłość wszystkich ku wszystkim.
To społeczeństwo, które ugniata nas stopami swymi, chodząc po głowach naszych i urągając nam,
jakże liche i nędzne wydaje się przy ubogim gminie sług Chrystusa&
Mimo licznego zgromadzenia, które przepełniło wszystkie krypty, bo w nich na kilku miejscach
odprawiały się ofiary, cisza była głęboka, wielka, majestatyczna& ujrzałam tylko podniesione do
góry dłonie modlących się i oczy ku niebu, które czarne osłaniało sklepienie. U wnijścia celi stali
kapłani i starsi, po jednej stronie niewiasty, po drugiej mężczyzni, dalej bez różnicy stanu, ale wedle
wieku tylko, sędziwi, młodsi i dziatki&
Pewnie was dojdą jakieś o ofiarach i ucztach chrześcijańskich bałamutne opowiadania, nie
wierzcie im& proste to są ofiary, błogosławiony chleb, poświęcone wino, które kapłan kilku
wyrzeczonymi słowy, siłą mu nadaną przez następcę Syna Bożego, zmienia na Krew i Ciało Jego, na
pamiątkę Krwi Jego przelanej za ludzi, Ciała umęczonego za nich& Tym chlebem i winem dzielą się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- Kraszewski JĂłzef Ignacy KrzyĹźacy 1410
- Kraszewski JĂłzef Ignacy Banita
- Kraszewski JI 2 Lubonie t.2
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 07 Zdrada
- (22) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Twierdza Boyen
- Feathered Laura Kasischke
- Smith Lisa Jane Pamietniki Wampirow 02 Walka
- śÂwić tynia Czarownic (mandragora76)
- Davis_Justine_Brylant_bez_skazy_DzieciSzczescia10
- Holly Lisle World Gates 02 Wreck Of Heaven
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gruba-baba.pev.pl