[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieporuszona, pozwalając mu na przejęcie pełnej kontroli
nad swoim ciałem. Quinn zachwycał się jej dotykiem,
rozkoszował jej smakiem i upajał jej podnieceniem.
Dobry Boże, co też najlepszego wyprawiał? Z każdym
ruchm języka, z każdym muśnięciem warg, pogrążał się
coraz bardziej. I nie potrafił nic zrobić, żeby się temu
przeciwstawić. Spojrzał jej w oczy i zobaczył, że Dulcy
też mu się przygląda. Jęknął, po czym oderwał usta od jej
ust tak raptownie, że prawdopodobnie sprawił jej ból.
To szaleństwo stwierdził, odsuwając się od niej
gwałtownie.
Usta Dulcy drżały.
Muszę stąd natychmiast wyjść. Ruszył w stronę
drzwi, ale po chwili przystanął, próbując uspokoić od-
dech. Zacisnął dłoń na klamce. Ostatnie drzwi po lewej
to moje biuro. Korzystaj ze wszystkiego, co tam znaj-
dziesz. Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, Ezzie ci pomo-
że. Nie odwrócił się w stronę Dulcy, bo bał się, że jeśli na
nią spojrzy, już nie zdobędzie się na to, by wyjść.
Szarpnął drzwiami i wypadł na ganek. Pomimo silnego
postanowienia zerknął jednak ukradkiem przez ramię.
Dulcy stała wciąż w tym samym miejscu i wyglądała tak,
jakby zdecydowanie pragnęła czegoś więcej niż ten jeden,
namiętny pocałunek. Problem w tym, że Quinn z naj-
większą ochotą zaspokoiłby jej pragnienie.
Rozdział dwunasty
Dulcy usiadła za ogromnym biurkiem i wpatrywała się
we własne notatki. Minęły już trzy godziny od chwili, gdy
Quinn opowiedział jej o swoim związku z Bradem, niemal
przyprawił o utratę zmysłów namiętnym pocałunkiem,
po czym zostawił samotną w kuchni, nie tłumacząc,
dokąd idzie ani kiedy wróci. Spojrzała na zegarek, po czym
odgarnęła włosy i dopiero wówczas zdała sobie sprawę, że
nie ściągnęła ich w tradycyjny węzeł na karku, tylko
pozwoliła, by luzno wiły się wokół twarzy.
Z estetycznego punktu widzenia biuro Quinna było
równie minimalistyczne w wystroju, jak cała reszta
domu. Natomiast zgromadzony tu sprzęt przewyższał
klasą wszystko, co Dulcy miała do dyspozycji w kan-
celarii. Najnowocześniejszy komputer, laptop, faks, ska-
ner, kolorowa laserowa drukarka i kolorowa kopiarka to
tylko kilka z urządzeń, które od razu wpadły jej w oko.
Komputer miał bezpośrednie łącze satelitarne, tak że
pocztę można było wysyłać i odbierać w ułamku sekundy,
zaś połączenie ze specjalistyczną stroną prawniczą zajęło
jej zaledwie parę minut, podczas gdy w biurze musiała na
to samo czekać co najmniej godzinę.
Po chwili Dulcy wstała zza biurka i podeszła do
wielkiego okna wychodzącego na mesę i stajnie. Złapała
się na tym, że wciąż kręci na palcu zaręczynowym
pierścionkiem. Przygryzła wargę, zastanawiając się, cze-
mu tradycyjnie jest to pojedynczy brylant, jeżeli ten
pierścionek miał symbolizować zespolenie dwojga ludzi.
Czy w takim razie nie powinny być to dwa kamienie,
równej wielkości, osadzone tuż obok siebie? Nie mogła się
też uwolnić od myśli, że pojedynczy kamień wygląda
bardzo samotnie. Daje poczucie wyobcowania i pustki.
Choć, jak na ironię, tak właśnie przedstawiał się
obecny stan jej ducha.
Gwałtownie odwróciła się od okna. Pomimo zmiętego
żądania okupu coraz bardziej była przekonana, że Brad nie
został porwany czy w jakikolwiek sposób przymuszony
do wyjazdu, ale że zniknął z własnej woli. Nie chciał żeby
doszło do planowanego ślubu? To bardzo prawdopo-
dobne.
Zdjęła pierścionek z palca i uniosła w górę, podziwia-
jąc, jak światło słońca załamuje się na szlifie i rozszczepia
na tysiące promieni wystrzelających we wszystkie strony.
Podeszła do biurka po swoją komórkę. Telefon do Brada
nie przyniósł nic nowego, wybrała więc inny, świetnie
jej znany numer. Dwa dzwonki i matka podniosła słu-
chawkę.
Mamo?
To ty, Dulcy? zapytała Catherine Ferris szczerze
zatroskanym głosem. Zastanawialiśmy się, czemu do
nas nie dzwonisz. Gdzie jesteś? Czy przygotowania do
ślubu już zakończone? Cały czas wydzwaniam do ciebie
do pracy, ale ta kobieta, Mona, nie jest szczególnie
uprzejma. A wiesz, że nigdy nie mogę zapamiętać numeru
tego twojego przenośnego telefonu. Czy chciałabyś, że-
bym ci w czymś pomogła? Czy możemy z ojcem coś dla
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- Carrington Tori Nic nie jest w porzÄ dku
- McComas_Mary_Kay_ _PocaśÂuj_mnie
- 1062. DUO Havens Candace OszośÂomienie
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_04_ _Glosy_z_przeszśÂośÂci
- Frederico Moccia MćÂśźczyzna, którego nie chciaśÂa pokochaćÂ
- Koontz Dean R Mć śź
- Oscar Wilde Portret Doriana Graya
- Heinlein, Robert A Common Sense
- 133.Warren_Wendy_Zamieszkac_z_szefem
- Scarlet Hyacinth Deadly Mates 4 Dragon's Bloodmoon [Deadly Mates 4]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- styleman.xlx.pl