[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wielu przeszkadzał, dla zbyt wielu był zagrożeniem.
Dnia 28 września papież Jan Paweł I powiadomił kardynała Villota, że odwoła
Marcinkusa nie tylko z Banku Watykańskiego, ale i z Watykanu i uczyni go biskupem
pomocnicznym w Chicago. Jego miejsce miał objąć monsignore Giovanni Angelo Abbo,
sekretarz Prefektury ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej. Zażądał też papież zmiany
Menniniego, de Strobela i monsignore de Bonisa oraz zażyczył sobie natychmiastowego
zerwania kontaktów z grupą Ban-co Ambrosiano, którą kierował Roberto Calvi.
Nadto postanowił, że kardynał Baggio obejmie patriarchat Wenecji - choć wcale to
wyznaczonemu kardynałowi nie odpowiadało. Powiadomił też Villota o innych zmianach
personalnych: Perlcie Felici miał zostać w miejsce kardynała Ugo Polettiego wikariuszem
Rzymu, Poletti miał zastąpić Benellego jako arcybiskup Florencji, natomiast Benelli miał
przejść na miejsce Villota i zostać watykańskim sekretarzem stanu.
Ogłosił też, że zwolni ze stanowiska zwierzchnika najbogatszej diecezji w świecie,
biskupa Chicago, kardynała Johna Cody'ego, którego usunięcia ze względu na jego
powiązania z mafią domagali się już od lat od Pawła VI amerykańscy księża, zakonnice i
katolicy świeccy.
W ten sposób, jak twierdzi Yallop, Jan Paweł I podpisał na siebie wyrok.
Tego wieczora nic nie wskazywało na to, że jest chory. A następnego dnia rano
znaleziono jego ciało. Był pierwszym od ponad stu lat papieżem, który umarł samotnie.
Wiele wskazuje na to, że gdzieś między 21.30 wieczorem 28 września a 4.30 następnego
rana Albino Luciani został zamordowany. O zlecenie "włoskiego rozwiązania" Yallop
podejrzewa Cody'ego, Marcinkusa, Villota, Sindonę, Gelliego. Cody'ego -bo papież chciał
go pozbawić silnej pozycji w Chicago, Marcinkusa - bo ten chciał pozostać na stanowisku
Banku Watykańskiego; Villota - bo walczył o zachowanie urzędu dla siebie i innych
dostojników, a także nie chciał dopuścić do zmiany stanowiska Kościoła w sprawie
kontroli urodzeń; Sindonę - bo zainteresowanie papieża działalnością Banku
Watykańskiego, z którym był związany, najprawdopodobniej skończyłoby się j ego
ekstradycją ze Stanów Zjednoczonych, o jaką od trzech lat zabiegał rząd włoski;
wreszcie Licio Gelliego - bo kontrolował działalność loży masońskiej P 2. Jak pisze
Yallop, nie można wykluczyć, że człowiek, który czuje się zdrowym, nagle dostaje ataku
serca i umiera. Nie można wykluczyć, że Luciani, który nie palił, nie pił prawie żadnego
alkoholu, jadł skromnie i miał zbyt niskie ciśnienie krwi - odpowiadając tym samym
wszystkim kryteriom maksymalnie wykluczającym schorzenia serca - miał po prostu
pecha, i że jest całkowicie nienormalnym przypadkiem.
Jednak prawdopodobieństwo, że zmarł śmiercią naturalną, jest nikłe.
Najprawdopodobniej Jan Paweł I został otruty trucizną nie pozostawiającążad-nych
śladów, np. naparstnicą. Być może trucizna została podana w Effortiiu - leku w płynie,
którego kilka kropel z powodu swego niskiego ciśnienia zażywał Luciani od lat każdego
wieczoru.
Jedno jest pewne: ktoś, kto zamordował "Uśmiechniętego papieża", musiał doskonale
znać watykańską procedurę. Musiał wiedzieć, że autopsja nie zostanie dokonana, bo w
Prawie Apostolskim nie ma żadnego wiążącego postanowienia, nakazującego
przeprowadzenie takiej autopsji w przypadku śmierci papieża.
Papieża martwego, siedzącego w swoim łóżku, zastała 29 września wcześnie, o godz.
4.45, posługująca mu od dziewiętnastu lat siostra zakonna Vincen-za. Był w okularach i
rękoma obejmował kilka arkuszy papieru, obok łóżka paliło się światło. Siostra
powiadomiła o śmierci papieża jego sekretarzy - ojca Magee i ojca Lorenzi oraz inne
siostry. Zaraz zjawił się też kardynał Villot, który choć poprzedniego dnia został usunięty
ze stanowiska sekretarza stanu, sięgnął teraz po funkcję camerlengo - urzędującego
zwierzchnika Kościoła. Villot zabrał ze sobą buteleczki z lekarstwami papieża, jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl