[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głową i nawet z daleka mógł zobaczyć, że odmawia różaniec. Miała na sobie prostą, białą bluzkę,
włosy związała czarną wstążką. Jeszcze nigdy nie wyglądała tak pięknie.
Po raz pierwszy od wielu godzin był w stanie normalnie oddychać i serce zaczęło mu bić zwyczajnym
tempem. Widział, jak Maria podniosła do ust różaniec i ucałowała krzyżyk. Zamknął oczy i nareszcie
poczuł, że opuszcza go napięcie. Odnalazł ją, była bezpieczna, a tylko to się Uczyło. Nie dbał o to,
jakie łamie zasady, stojąc w kościele podczas mszy - po prostu nie zamierzał się stąd ruszyć. I nie
spuszczał wzroku z Marii.
Oparty o ścianę, z założonymi rękami, był po raz pierwszy od wielu dni spokojny. Nie wiedział
jeszcze, co
214
jej powie, miał tylko nadzieję, że jego domysły okazały się prawdziwe. %7łe Maria rzeczywiście
przyszła do niego tamtej nocy, bo chciała mieć z nim dziecko. %7łe jej na nim choć trochę zależy. Ale co
będzie, jeśli się pomylił?
Kiedy msza wreszcie się skończyła, przepchnął się między ławkami, podbiegł do Marii i dopiero
wtedy zobaczył, że są z nią Enrico i dziadek Rodriguez.
A niech to! Tego nie wziął pod uwagę! Chciał chwycić ją za rękę i wyprowadzić z kościoła w jakieś
odosobnione miejsce, gdzie mogliby porozmawiać w cztery oczy;
Skoro Maria nie jest sama, trzeba zmienić plan. Trudno. Będzie musiał zaczekać, aż wrócą do domu.
O ile wcześniej Maria nie pośle go w diabły.
Stanął za nią, chwycił ją za łokieć, a puls natychmiast przyspieszył mu tempo.
Maria żachnęła się, podniosła wzrok i zastygła na jego widok. W jej oczach odmalowało się
niedowierzanie, a potem smutek. Patrząc mu prosto w twarz, powiedziała twardo:
- Nie chcę cię więcej widzieć, Mitchell.
No tak! To było do przewidzenia. Mitchowi nagle zrobiło się słabo. Rozpaczliwym gestem chwycił
Marię za ręce.
- Mario! - wykrzyknął. - Nie mów tak! Przyjechałem, żeby cię zabrać do domu.
Patrzyła na niego przez chwilę z nieodgadnionym wyrazem twarzy, a potem nagle ruszyła do wyjścia.
Widocznie szok, jakiego doznała na jego widok, już minął, i teraz
215
chciała jak najprędzej od niego uciec. Byłby się kompletnie załamał, ale nagle zobaczył, że Maria się
potknęła -jakby nie widziała, dokąd idzie.
W samochodzie usiadła z tyłu, obok Enrica, i przez całą drogę milczała z kamienną twarzą.
Na szczęście Enricowi nie zamykały się usta, za co Mitch był mu bardzo wdzięczny. Gdyby nie on,
powrotna jazda przebiegłaby w iście grobowej atmosferze.
Po przyjezdzie do domu było jeszcze gorzej. Maria ruszyła przodem, ale dziadek zastawił jej drogę i
Mitch mógł się wreszcie do niej zbhżyć. Chwycił ją za rękę, zdenerwowany jak nigdy w życiu.
- Nie walcz ze mną, Mario! - krzyknął, kiedy próbowała się wyrwać.
Czując, że nadeszła decydująca chwila, dziadek Rodriguez przytomnie wepchnął Enrica do
mieszkania. Mitch poczekał, aż znikną, a potem otworzył drzwi do siebie. Maria znowu zaczęła się
wyrywać. Potem uczepiła się framugi, ale Mitch siłą wciągnął ją do środka, zamknął drzwi na
zasuwkę, oparł się o nie i wtedy uświadomił sobie, że nie wie, co robić dalej. Maria wyszarpnęła się i
ruszyła do kuchni. Nagle gdzieś ulotnił się cały gniew. Mitch zamknął oczy i zaczął się zastanawiać,
co powiedzieć, bo wiedział, że to ostatnia szansa, by z nią porozmawiać. Znowu dopadła go panika -
serce zatrzepotało mu w piersi. Co będzie, jeśli się nie uda? Co on wtedy ze sobą pocznie?
Ze stężałą twarzą otworzył oczy i odezwał się głosem nabrzmiałym od skumulowanych emocji:
216
Mario, muszę z tobą porozmawiać.
Maria wyskoczyła do holu. Jej czarne oczy miotały błyskawice. Dygocząc z furii, ujęła się pod boki:
- Ale ja nie muszę już z tobą rozmawiać! - krzyknęła drżącym głosem. - Zostawiłeś mnie bez słowa.
Nikt nie umiał mi powiedzieć, gdzie jesteś. Myślałam, że nie żyjesz. - Z oczyma pełnymi łez
wyrzuciła ręce do góry i zawołała: - Co ja ci takiego zrobiłam, że tak mnie potraktowałeś? - A potem
nagle ukryła twarz w dłoniach i rozszlochała się.
Z jakiegoś dziwnego powodu tym swoim atakiem furii rozwiała wszelkie wątpliwości Mitcha. Nagle
ogarnęła go porażająca słabość. Maria płakała. To dobry znak.
Nawet bardzo dobry.
Poczuł przypływ energii. Podszedł do niej i wziął ją w ramiona. Przez chwilę próbowała z nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl