[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kobiety oczekujÄ…cej blizniÄ…t.
Pani Béatrice Rameau przed zajÅ›ciem w ciążę musiaÅ‚a być bardzo
szczupła. Bawełniana sukienka odkrywała szczuplutkie ramiona, a chude
nogi wyglądały tak, jak gdyby z trudem dzwigały dodatkowy ciężar w
postaci wielkiego brzucha.
- Musi pani przede wszystkim przybrać na wadze, Beatrice - rzekl»
Caroline po zbadaniu pacjentki. Gdy kobieta usiadła, Caroline usłyszała, jak
do pokoju wszedł Pierre, szukając zapewne jakiejś zagubionej karty. - Już
idę, doktorze Chanel! - zawołała zza parawanu. - Proszę poszukać na biurku.
- Co to znaczy: przybrać na wadze? Czuję się jak słonica - zaprotestowała
zaniepokojona pacjentka.
- Zarówno pani, jak i bliznięta, ważycie za mało. Dlatego położnik zalecił
pani spędzenie ostatnich miesięcy w naszej klinice. Proszę się ubrać, zaraz o
wszystkim porozmawiamy.
Gdy wyszła zza parawanu, zastała Pierre'a trzymającego w ręku kartę,
której szukał.
- Czekałem, aż skończysz - rzekł półgłosem.
- Dlaczego?
- Bez powodu. Czy to zbrodnia, że miałem ochotę cię zobaczyć? - spytał,
całując ją niespodziewanie w czubek nosa. - Myślałem, że będziesz sama,
więc musiałem wymyślić jakiś pretekst. Masz, niepotrzebna mi ta karta.
- Co się stało? - spytała, czując podniecenie. Podniósł jej głowę do góry i
musnÄ…Å‚ ustami wargi.
- To przez tę rozmowę o naszym wyjezdzie. Trudno mi się skoncentrować,
słońce świeci, lato przecież niedługo się kończy i...
- Doktor Bennett, jestem już ubrana.
Caroline odsunęła się gwałtownie, gdy pacjentka wyłoniła się zza
parawanu.
- Doktorze Chanel, jak miło znowu pana zobaczyć. - Beatrice Rameau
uśmiechnęła się, podając mu kościstą rękę.
- Doktor Chanel był taki uprzejmy, kiedy straciłam pierwsze dziecko. Nie
wiem, co zrobiłabym bez niego - zwróciła się do Caroline. - A teraz nie
mogę przestać...
- Nie stracimy tych blizniÄ…t, Béatrice - oznajmiÅ‚ Pierre. - Tamten płód byÅ‚
zdeformowany, więc natura sama podjęła decyzję. Ale blizniaki są normalne
i zdrowe, ale muszą przybrać na wadze. Czy stosuje pani dietę, którą pani
zaleciłem?
Béatrice obruszyÅ‚a siÄ™ poczÄ…tkowo, ale prawda wyszÅ‚a na jaw po kilku
nieudanych wykrętach.
- Mówiłem, żeby zastosowała pani tę dietę dla własnego dobra. Jest pani
za szczupła. Musi pani nabrać sił przed porodem. Będziemy również
kontrolować ciśnienie krwi, bo ostatnio miała pani z tym problemy.
- Tym razem zrobiÄ™ wszystko, doktorze - obiecaÅ‚a Béatrice.
Caroline zerknęła na Pierre'a, lecz z jego twarzy nie wyczytała nic.
DomyÅ›liÅ‚a siÄ™, że podczas poprzedniej ciąży Béatrice nie należaÅ‚a do
idealnych pacjentek, o czym rzadko można dowiedzieć się z karty. Miała
nadzieję poznać prawdę pózniej.
Przed wieczorem zaczęło się ochładzać. Wśród swej garderoby Caroline
znalazła jedynie jeden ciepły kostium ze spodniami. Nosiła go w Hongkongu
tylko w grudniu i styczniu, ale pod koniec lipca we Francji stawał się
wieczorem niezbędny.
Katie czekała na nich, ubrana w ciepłe spodnie, buty do kostek i kilka
swetrów. Ze smętną miną pozwoliła posadzić się na fotelu.
- Wszyscy będą myśleli, że nie mogę chodzić - zamruczała głośno, starając
się wzbudzić w Caroline żal.
- Jesteś za duża, żeby cię nosić, kiedy poczujesz się zmęczona - wyjaśniła
jej Caroline.
Była tego dnia wykończona i wolałaby spędzić ten wieczór u siebie, leżąc
z książką na kanapie. Katie zrozumiała, że nie należy nadużywać jej
cierpliwości.
- To bardto uprzejme, że zabiera mnie pani.
Otworzyły się drzwi i wszedł Pierre, wyglądając równie świeżo jak rano.
Caroline poczuła, że jej zmęczenie ustępuje.
- Gotowe? Czy twoja mama idzie z nami?
- Dzwoniłam do niej, ale miała wcześniejsze zobowiązania. Zapomniałam
panu o tym powiedzieć.
- To znaczy, że mamy jeden wolny bilet.
- Może spytamy Gregoire? Widziałam go pół godziny temu i wyglądał na
przygnębionego.
- Zwietny pomysł, Caroline. Pójdziesz do niego?
- Przyprowadzę go do samochodu, jeśli zgodzi się pójść.
- Zwietnie, na co więc czekamy? - Pierre zaczął wytaczać fotel Katie w
stronÄ™ drzwi.
Gregoire był zachwycony pomysłem wieczornego wyjścia.
Spektakl światło i dzwięk odbywał się na terenie cytadeli w Montreuil.
Szańce zamku wyglądały imponująco o zmierzchu. Caroline szła obok
Pierre'a pchającego fotel Katie. Gregoire trzymał również rękę na jego
oparciu. Zaproszenie chłopca okazało się znakomitym pomysłem. Katie
rozkwitała, mogąc rozmawiać z młodym człowiekiem.
Gregoire zapałał sympatią do Katie. W samochodzie żaliła mu się, że nie
pamięta niczego sprzed wypadku, a on pocieszył ją żartobliwie, że to bardzo
dobrze. Sam uważał, że popełnił wiele błędów, o których pragnąłby
zapomnieć.
- To musi być fantastycznie móc zacząć wszystko od nowa! - oświadczył
w końcu.
Katie wybuchnęła śmiechem, mówiąc, że nigdy nie przyszło jej to do
głowy.
- Myślę, że to spotkanie jest bardzo korzystne dla obojga - szepnęła
Caroline do Pierre'a, gdy młodzi pacjenci byli pochłonięci opowiadaniem
sobie jakiejÅ› historyjki.
- Miałaś dziś mnóstwo świetnych pomysłów - stwierdził Pierre. - Nie
wiem, co bym bez ciebie poczÄ…Å‚.
Ten sen niedługo się skończy. Opuści Clinique i wróci do Hongkongu.
Czy istnieje sposób na przedłużenie obecnej idylli? - zastanawiała się
Caroline. Jaka byłaby reakcja Pierre'a, gdyby oświadczyła, że jej pragnienie
niezależności gdzieś znika. Nie byłby chyba zachwycony, bo jemu chodzi
tylko o przygodę, o jeden spędzony wspólnie weekend, a potem powrót do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl