[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dzieje.
- Nie wydaje mi się, żeby dzisiaj w Maine jesz się cokolwiek działo - szepnął Connor. - A
kiedy Austin i Darcy dowiozą więznia tutaj, to tu dopiero się będzie działo. Liczę na twoją
pomoc z więzniem, więc odpoczywaj, póki możesz.
Było niemal jak za starych czasów, kiedy do pilnowania był pełny dom. Phil odwiózł Larę
Boucher, Heather Echarpe i jej córkę Bethany do miejskiej rezydencji. Potem przeprosił
wszystkich i zszedł do piwnicy, żeby złapać parę godzin snu. Musiał być przytomny za
dnia, kiedy pilnował wampirów.
Wstał chwilę przed świtem. Vanda, Cora Lee i Pamela teleportowały się już do domu z
klubu. Jack i Jean-Luc wrócili z ośrodka Apolla w Maine z informacją, że nic więcej się nie
wydarzyło. Angus i reszta jego zespołu postanowili jeszcze tam zostać. Phineas wrócił do
domu z dobrymi wieściami. Udało mu się znalezć wszystkie narkotyki, których
potrzebował Roman, żeby opracować skład nightshade.
W domu zapanowała cisza, kiedy wampiry porozchodziły się do swoich pokojów i
zapadły w śmiertelny sen. Około jedenastej przed południem do domu dowlekli się
Austin i Darcy.
Darcy, była członkini haremu Romana, poznała Austina Ericksona, kiedy pracował dla
komórki CIA o nazwie Trumna. Teraz byli małżeństwem i jako śmiertelnicy stanowili
dwójkę niezwykle cennych pracowników firmy MacKay UOD. Zanim zjawili się w domu,
dostarczyli więznia do srebrnego pokoju w Romatechu. Wykończeni poszli prosto do
sypialni.
Około szóstej wieczorem zadzwonił Howard Barr, Prosząc Phila i Austina, żeby
przyjechali do Romatechu Przygotowali więznia do przesłuchania. Jako że wampiry
jeszcze spały, Darcy i Lara przejęły straż. Phil żałował, że nie zobaczy się z Vandą. Nie
miał okazji z nią porozmawiać, od kiedy kochali. Mogła to sobie nazywać  tylko seksem
jeśli chciała, ale dla niego to było kochanie.
W Romatechu on i Austin poszli prosto do zabezpieczonego pokoju w piwnicach. Angus
zaprojektował ten pokój, całkowicie otoczonego srebrem, żeby żaden wampir nie mógł się
teleportować do jego wnętrza czy na zewnątrz. Na podłodze leżała drewniana skrzynia z
Hermesem w środku.
Phil zauważył, że wieko jest zabite gwozdziami i ma zrobionych kilka otworów
zapewniających dopływ powietrza. Część podróży z Maine przypadała na noc i przez ten
czas Malkontent żył i oddychał.
Austin zostawił wcześniej w pokoju łom i teraz podważył wieko na kilka centymetrów.
Phil chwycił je i oderwał do reszty. Zpiący wampir leżał owinięty w srebrne łańcuchy.
Wyglądał na jakieś trzydzieści pięć lat, był wysoki i chudy. Jego blada, poznaczona
dziurami po ospie twarz miała głęboko osadzone oczy, zapadnięte policzki; kasztanowe
włosy były mocno przerzedzone. Raczej nie był okazem zdrowia, kiedy został
przemieniony, i teraz na wieki był skazany na chorowity wygląd. Ale jego ziemista skóra i
wątłe ciało były zwodnicze. Jako wampir dysponował nadludzką siłą i szybkością.
Phil rozejrzał się po pokoju.
- Gdzie go chcesz posadzić?
- Aóżko i fotele są chyba zbyt wygodne. - Austin wziął krzesło z aneksu kuchennego i
88
postawił je na środku pokoju. - To wystarczy.
Phil pomógł Austinowi dzwignąć wampira ze skrzyni.
- Trochę zesztywniał.
Oparli ciało o krzesło; stopy Hermesa spoczywały na podłodze, a jego barki na oparciu
krzesła. Ciało nie zgięło się, żeby usiąść, ale pozostało sztywne jak deska. Austin parsknął
śmiechem.
- Alleluja, rigor mortis.
Phil też się roześmiał.
- Może powinniśmy go położyć na kuchennym stole. Moglibyśmy go przykuć.
Już po chwili Hermes był przykuty do drewnianego stołu, ustawionego w pionie na
węższym końcu.
- Moglibyśmy poćwiczyć rzucanie nożami - zasugerował Austin. - Wiesz, jak w cyrku.
- Dobry pomysł - odparł z uśmiechem Phil. - Ale to chyba byłoby bardziej skuteczne,
kiedy się obudzi. - Spojrzał na zegarek. - Czyli za jakieś dziesięć minut.
- Poszukajmy czegoś do jedzenia. - Austin przeszedł do części kuchennej i zaczął grzebać
w szafkach. Znalazł bochenek chleba i chipsy.
Phil zajrzał do lodówki. Była załadowana syntetyczną krwią, ale znalazł też butelkowaną
wodę i mięso na zimno.
Usiedli w fotelach i zjedli kolację, czekając, aż Hermes się obudzi.
Austin opowiedział Philowi o paru przygodach, jakie przeżył, służąc w komórce Trumna.
- Któregoś razu napakowałem Malkontenta srebrnymi kulami, a on i tak zdołał się
teleportować.
- Naprawdę? - Phil ugryzł kanapkę. - To ciekawe.
Austin przełknął kęs swojej kanapki.
- Pytałem o to Angusa. Powiedział, że srebro musi być na zewnątrz, żeby powstrzymać
wampira przed teleportacją. Działa jak granica, której nie mogą przekroczyć. Ale srebro
wewnątrz wampira boli jak diabli i w końcu go zabije. Domyślam się, że srebrne kule
zabiłyby też twój gatunek?
- Tak. Srebro we mnie jest jak trucizna. Ale zewnętrznie nie stanowi problemu. Mogę go
dotykać i się nie poparzę.
- Roman też może dotykać srebra, ale to jedyny wampir jakiego znam, który to potrafi. -
Austin ugryzł koleiny kęs kanapki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl