[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nym ruchem pomogła Nickowi nałożyć prezerwatywę, pieszcząc go przy tym tak, że za-
czął tracić oddech. Ukląkł pomiędzy jej udami i patrząc jej prosto w oczy, zagłębił się w
jej wilgotnym nabrzmiałym pożądaniem ciele.
Jenna poruszała rytmicznie biodrami, wbijając paznokcie w mocne przedramiona
Nicka, który stracił resztę kontroli i silnymi zdecydowanymi pchnięciami zanurzył się w
ciasnym cieple jej bioder.
Poruszając się w jednym rytmie, coraz szybciej i szybciej, ich ciała stopiły się w
jedność. Gdy poczuł, jak paznokcie Jenny wbijają się jeszcze głębiej w jego skórę, a go-
rące ciało zaciska się rozkosznie i rytmicznie wokół jego męskości, usłyszał, jak Jenna
krzyczy w spełnieniu i eksplodował z jej imieniem na ustach. Błogie uczucie uwolnienia
rozlało się po każdej komórce jego ciała powracającymi falami przyjemności, która zda-
wała się nie mieć końca. Kiedy opadł na nią wyczerpany, nie był już pewien, kto kogo
uwiódł.
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
To była długa noc. Przełamawszy dzielącą ich barierę nieporozumień, sięgali po
siebie raz za razem, by zasnąć w końcu nad ranem. Gdy Jenna obudziła się po kilku go-
dzinach mocnego snu, Nicka nie było już w łóżku. Przyciskając do nagich piersi białe
jedwabne prześcieradło, rozglądała się po jego sypialni, spodziewając się, że pojawi się
lada chwila. Gdy po jakimś czasie była już pewna, że Nick się nie zjawi, zeszła powoli z
łóżka, starając się nie nadwerężać zmęczonego, obolałego od miłosnego wysiłku ciała, i
udała się prosto do swojego pokoju. Biorąc długi gorący prysznic, zastanawiała się, czy
ich relacja zmieni się po wydarzeniach ostatniej nocy. Nie chciała jednak robić sobie
niepotrzebnie nadziei i znów przeżyć bolesnego rozczarowania. Nick niczego jej nie
obiecywał. Ani teraz, ani rok temu. A jednak popełniła ten sam błąd co poprzednio i po-
szła do łóżka z mężczyzną, którego wprawdzie kochała, ale na którego uczucie nie mogła
liczyć.
Oparła czoło o chłodne błękitne kafelki i poddała się strumieniom gorącej wody
masującej jej plecy. Och, Jenna, pomyślała, jeśli już musisz popełniać błędy, przynajm-
niej nie powtarzaj starych, wymyśl coś nowego.
Zrezygnowana wyszła spod prysznica, ubrała się w białe szorty i ciemnozieloną
koszulkę na ramiączkach i usiadłszy na łóżku, zaczęła planować następny ruch. Problem
polegał na tym, że nie miała zielonego pojęcia, co zrobić. Nieskomplikowane zadanie
uzyskania od Nicka alimentów i jak najszybszego powrotu do normalnego życia nagle
wydawało się misją o wiele trudniejszą i bardziej niebezpieczną niż zaledwie kilka dni
temu. Jak zawsze, gdy wpadała w tarapaty, instynktownie zapragnęła porozmawiać z
siostrą, która jak nikt inny potrafiła sprowadzić ją na ziemię. Zadzwoni do Maxie, usły-
szy gaworzenie synków i odzyska dystans do wszystkiego, co spotkało ją podczas rejsu.
Po kilku długich jak wieczność sygnałach usłyszała zniecierpliwiony głos siostry:
- Nie mam czasu na rozmowy o nowych taryfach.
- Witaj, siostro - wesoło odpowiedziała Jenna.
- Ach, to ty. - Maxie zachichotała i dodała przepraszająco, choć nie bez odrobiny
złośliwości: - Przepraszam, kochana, ale twoje dzieci doprowadzają mnie do szaleństwa.
R
L
T
- Dlaczego, co się stało? Nic im nie jest? - Jenna, zaniepokojona, ściskała z całej
siły słuchawkę.
- Oni mają się świetnie, nie martw się - uspokoiła ją siostra. - To ja się niedługo
wykończę. Jak ty sobie z tym wszystkim radzisz? Należy ci się medal, słowo daję.
- Dziękuję bardzo. A więc z chłopcami wszystko w porządku?
- Cali i zdrowi. I bardzo zadowoleni.
- Ale ja słyszę płacz. Który z nich marudzi? - Jenna zaniepokoiła się, słysząc płacz
swego dziecka i nie mogąc go pocieszyć.
- To Jacob, oczywiście. Karmię Coopera, więc się złości, że musi czekać na swoją
kolej. Ten chłopak nie ma za wiele cierpliwości. - Maxie zaczęła opowiadać siostrze o
wszystkim, co wydarzyło się w życiu maluchów podczas jej nieobecności, i mimo że
zdawali się świetnie bawić w towarzystwie ukochanej cioci, Jenna nie mogła się pozbyć
poczucia winy i tęsknoty za dziećmi.
- A co u ciebie? Jak Nick przyjął wiadomość, że jest ojcem, i to podwójnym?
- Nie wierzy mi.
- A to niespodzianka. - Maxie nie była gorącą wielbicielką Nicka Falco. Zresztą,
generalnie nie przepadała za bogatymi zepsutymi mężczyznami, odkąd jeden z nich
uwiódł ją, nie szczędząc sił i środków, po czym pewnego dnia, dwa lata temu, zniknął,
pozostawiając ją ze złamanym sercem i żalem do całego męskiego rodzaju.
- Zrobił badania DNA, wkrótce powinniśmy otrzymać wynik, którego nawet on nie
będzie w stanie podważyć.
- Zwietnie. W takim razie wracasz już do domu, tak?
- Aha.
- Kocham ich nad życie, ale i oni, i ja nie możemy się już doczekać twojego po-
wrotu.
- Ja też tęsknię. - Jenna nie miała zamiaru pozostać na statku do końca rejsu,
zwłaszcza że stała obecność Nicka okazała się zgubna w skutkach. Powinna jak najszyb-
ciej wrócić do domu, do swego prawdziwego życia i przestać snuć fantazje, które nie
mogły się nigdy urzeczywistnić.
- A teraz powiedz, czemu dzwonisz.
R
L
T
- Jak to? Chciałam się dowiedzieć, jak sobie radzicie - parsknęła Jenna urażona.
- Oczywiście, ale nie tylko, prawda?
- Nie rozumiem, o co ci chodzi.
- Poczekaj, muszę teraz wziąć Jacoba. Cooper skończył już jeść.
Jenna czekała cierpliwie, słuchając ryku rozdrażnionego Jacoba, którego płacz
wkrótce umilkł jak nożem uciął. Zamiast krzyku w słuchawce dało się teraz słyszeć roz-
koszne cmokanie malucha przyssanego do smoczka od butelki. Uśmiechnęła się do sie-
bie, z czułością myśląc o synkach.
- No już jestem. Opowiadaj, co zaszło pomiędzy tobą i Nickiem.
- Co masz na myśli?
- Doskonale wiesz, co mam na myśli, a fakt, że unikasz udzielenia odpowiedzi na
moje pytanie, może oznaczać tylko jedno. Przespałaś się z nim, prawda? Znowu!
Jenna zamknęła oczy, oparła głowę o ramę łóżka i wzięła głęboki oddech.
- Spaliśmy niewiele.
- Do diabła, Jenna!
- Wiem, że to był błąd.
- Błąd? Błąd to zapomnieć kupić mleko w sklepie. Seks z facetem, który już raz cię
rzucił, to porażka!
Maxie najwyrazniej nie zamierzała się patyczkować z lekkomyślną siostrą.
- Dzięki, siostro, podniosłaś mnie na duchu.
- Przepraszam, że się uniosłam, ale wiesz przecież, że nie wyniknie z tego nic do-
brego.
- Wiem. - Zdawała sobie sprawę, że nie ma sensu wtajemniczać siostry w szczegó-
ły samotnego przebudzenia w pustym łóżku po upojnej nocy. Nieobecność Nicka świad-
czyła niezbicie o jego całkowitej obojętności i pogardzie dla Jenny.
- Wracaj do domu - ponagliła ją Maxie.
- Wracam już niedługo.
- Nie, wróć natychmiast.
- Nie mogę, muszę z nim porozmawiać. - Jenna wstała z łóżka.
- Co jeszcze chcesz mu powiedzieć?
R
L
T
Cóż, może, że go kocham? - pomyślała gorzko Jenna. Oprócz tego wie już właści-
wie wszystko. Oczywiście tej jednej rzeczy nigdy nie powinien się domyślić. Jednak
wyjazd bez rozmowy o tym, co zaszło ostatniej nocy, wydawał jej się nie do przyjęcia.
Musiała usłyszeć od niego, czy ta noc miała dla niego jakiekolwiek znaczenie, czy nie.
Potrzebowała ostatecznego dowodu, że nie ma dla nich wspólnej przyszłości. Tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl