[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nic się nie zmieniło. Może jakoś sobie z tym poradzimy, może
uda nam się zapomnieć o przeszłości...
Jeszcze się dotykali, ale już byli daleko od siebie. Między
nimi znajdowało się dziecko Richarda. Dziecko, które ich
zbliżyło, jednocześnie czyniąc zbliżenie niemożliwym.
W głowie Ethana kłębiły się niechciane myśli. Choćby ta, że
odrzucając Mię, sam pchnął ją w ramiona swojego młodszego
brata. Nie mógł sobie darować, że siedem lat temu nie stać go
było na wysłuchanie jej wersji wydarzeń. Nie zdobył się, nie
pomyślał... Teraz było za pózno na żal i na roztrząsanie, co by
było, gdyby... Richard kochał się z Mią, nosiła w sobie jego
dziecko... Nie minęła nawet doba od jego pogrzebu!
- Za pózno - jęknął Ethan. - Urodzisz dziecko Richarda... Ja...
Nie umiem się z tym pogodzić.
- Z czym się nie chcesz pogodzić? Z tym, że urodzę dziecko,
czy że Richard i ja... - nie dokończyła zdania.
Uświadomiła sobie, że rozmowa wkracza na grząski grunt i
wolała się zawczasu wycofać. Obietnica dana Richardowi
walczyła w sercu Mia o lepsze z pragnieniem wyjawienia
prawdy, którą Ethan być może powinien wreszcie poznać.
- Czy to ważne, Mia? - Patrzył na nią ze zbolałą miną. - nie
mogę i już.
Odwrócił się, wyszedł spod prysznica, zostawił ją samą.
Znowu!
Z prysznica płynęła ciepła woda, lecz Mia zrobiło się zimno.
Zamknęła oczy, żeby nie widzieć, jak Ethan zdejmuje
przemoczone ubranie, jak się wyciera, owija ręcznikiem swoje
cudowne ciało.
Stała, drżąc z zimna pod ciepłym strumieniem wody, i
zastanawiała się, jak to będzie, kiedy znów zobaczy Ethana. Czy
będzie umiała spojrzeć mu w oczy i nie wyjawić tajemnicy,
której przyrzekła strzec jak zrenicy oka?
RS
53
ROZDZIAA PIATY
Gdy Mia weszła na patio, czekał tam na nią całkiem inny
Ethan. Dotąd widziała go albo w garniturze, albo bez niczego, a
teraz ubrany był w granatowe dżinsy i czarną bawełnianą
koszulkę. Wreszcie wydawał się przystępnym, prawie
zwyczajnym człowiekiem.
Ale nie tylko strój robił różnicę. Spojrzenie Ethana nie było
już pełne potępienia, nieukrywanej wzgardy.
- Dzięki za ciuchy - powiedziała, wskazując bokserki i o wicie
za dużą koszulkę, które jej pożyczył. - Mam wrażenie, że brzuch
znów mi urósł. nie chce mi się wbijać w tamtą czarną sukienkę.
Ethan napełnił sokiem dwie wysokie szklanki i podsunął Mia
talerz z ciasteczkami - nie chcę - skrzywiła się Mia. ale zaraz
przypomniała sobie, że przecież musi jeść. Zresztą ciastka
okazały się bardzo smaczne i zjadła je wszystkie z apetytem.
- Smakują ci? - spytał Ethan.
- Bardzo. Musisz mi powiedzieć, gdzie je kupiłeś, to zrobię
sobie zapas do domu. Zdaje się, że jednak nie będzie mi trudno
przytyć.
Ethan popijał sok i patrzył na nią. Nad czymś się zastanawiał.
- Czy możemy porozmawiać? - odezwał się po długiej chwili
milczenia. - Jak ludzie, bez warczenia na siebie?
- Wątpię. - Mia zaśmiała się i przesunęła palcem po brzegu
szklanki. - Ale możemy spróbować.
Ethan milczał jeszcze jakiś czas, a potem zaczął:
- Chyba już wiem, co się stało. - Westchnął. - Do dziś mam w
uszach tamte wrzaski. Kiedy Richard wrócił, ojciec był
wściekły. Postanowił wyciągnąć z niego całą prawdę.
Ktokolwiek widział mojego ojca w takim stanie, wiedział, że
Richard jest bez szans. Ja w każdym razie rozumiem, czemu
wymyślił to kłamstwo.
RS
54
- Czy wasi rodzice zawsze byli tacy strasznie srodzy? -
spytała Mia. - Richard nabierał wody w usta, kiedy go
zagadywałam o wspomnienia z dzieciństwa.
- Miał powody - mruknął Ethan. Znów na nią popatrzył, nim
zapytał: - Powiedz mi, czy gdyby Richard żył, to też chciałabyś
sama wychować dziecko?
- Tak - potwierdziła bez namysłu. - Postanowiliśmy, że
Richard będzie odgrywał ważną rolę w życiu naszego dziecka,
ale to ja będę jego głównym i jedynym opiekunem.
- Samotna matka? - spytał Ethan nieco protekcjonalnym
tonem.
- Mieliśmy rozmawiać, a nie dokuczać sobie nawzajem -
przypomniała Mia. - Jeśli nie potrafisz, możemy zakończyć tę
rozmowę i zaraz się rozstać.
- Przepraszam. - Uniósł ręce do góry. - Naprawdę cię
przepraszam. Wiem, że nie mam prawa cię osądzać, ale nie
wiedzieć czemu wpojono mi przekonanie, że dwoje rodziców to
lepsze rozwiązanie.
Mia miała ochotę wstać i wyjść. Nie musiała znosić humorów
Ethana. Jednak on przytrzymał jej rękę i uległa niemej prośbie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl