[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głosem. Nie puszczając jej ręki, wstał. Oboje z Nicole mieli twarze
wykrzywione złością i przyspieszone oddechy.
Nie potrafiła zrozumieć, jak ten rozwścieczony mężczyzna mógł się jej
jeszcze niedawno wydawać przystojny i pociągający. Teraz był po prostu
wstrętny, a jego myśli i insynuacje - brudne i podłe. Zaczęła się gwałtownie
wyrywać. Z pchniętego stołu spadł na ziemię talerz i roztrzaskał się pod jej
nogami. Logan nie puszczał trzymanej dłoni.
- Siadaj! - rozkazał. - Siadaj. Musimy dokończyć tę rozmowę.
- Nie usiądę już z tobą nigdy i nigdzie. - Udało się jej wyrwać.
Wybiegła do salonu i wyczerpana padła na sofę, krztusząc się łzami.
Usłyszała jego kroki.
- Nie podchodz! - krzyknęła. - I nie dotykaj mnie!
- Nie zrobię ci nic złego, Nicole. - Mówił zupełnie innym, wręcz zbolałym
głosem. Podszedł dwa kroki i położył dłoń na jej ramieniu. Strząsnęła ją.
Logan nie ustępował. Ukląkł obok kanapy. - Jest mi okropnie przykro, Nicole
- wyszeptał. - Chyba oszalałem. Wściekłem się, kiedy mi wspomniałaś o
swoich umizgach do tego starego satyra, Thorndyke'a.
- Nie umizgiwałam się do niego...
- Ale ja tak zrozumiałem. I kiedy pomyślałem, że on mógł cię obmacywać
swoimi tłustymi łapami, to przestałem nad sobą panować.
- Ależ ty masz pomysły! Musisz mieć chorą wyobraznię, skoro po takiej
niewinnej opowieści doszedłeś do wielce obrzydliwych wniosków. Obraziłeś
mnie i mamę. Nie chcę cię więcej widzieć... Idz sobie!
- Nie mogę znieść myśli, że mógłby cię dotykać jakiś inny mężczyzna...
- Logan! - Zabrzmiało to jak trzaśniecie z bicza.
- Doskonale wiem, co mi chcesz powiedzieć. %7łe jestem głupi, okropny, nie
do zniesienia... Wiem to sam, ale taki już jestem i nic nie poradzę... - Umilkł.
Nicole zafascynowana patrzyła, jak podchodzi do niej. Bliżej, coraz bliżej,
wreszcie ich usta zetknęły się, a potem zwarły w żarliwym pocałunku. A gdy
zarzuciła Loganowi ręce na szyję, zdała sobie sprawę, że wpadła w poważne
tarapaty.
Zapadał się w jakąś bezkresną otchłań, z której nie spodziewał się znalezć
ucieczki. Bo i nie chciał nigdzie uciekać.
Nie powinien całować jej, przytulać, pragnąć. Ale ona była zakazanym
owocem, a on spragnionym miłości i czułości mężczyzną. Leżeli na kanapie
spleceni mocnym uściskiem, zespoleni wspólnym pragnieniem. .. W pewnym
RS
34
momencie Logan oderwał usta, jęknął głucho i wyswobodził się z ramion
Nicole.
- Wydaje mi się, że słyszę samochód. Pójdę zobaczyć, kto to taki... - Wstał,
wygładził ubranie i wybiegł do ogrodu.
Gdy Nicole została sama, nawet nie próbowała opanować zamętu w duszy.
Serce biło przyspieszonym rytmem, policzki płonęły, ręce drżały. Wszystko
wokół niej działo się zbyt szybko, zbyt gwałtownie.
Najgorsze było to, że ilekroć Logan ją dotknął, natychmiast traciła zdrowy
rozsądek. Przeczesała palcami zmierzwione włosy, potem wstała i wyszła na
werandę za domem. Spojrzała w rozgwieżdżone niebo, jakby szukając tam
ratunku. Wydało jej się, że gwiazdy układają się w zarys twarzy Logana.
Oszalała! %7ładen mężczyzna nie oddziaływał na nią w ten sposób. Całowała
się z wieloma, ale były to niewinne, nie rozpalające zmysłów pieszczoty. Z
Loganem było inaczej...
Nie może zawrzeć z nim małżeństwa na niby! Bardzo szybko
wylądowaliby w łóżku... Co gorsza, o mało nie oddała mu się przed paroma
minutami. Zapewne doszłoby do tego, gdyby nie pojawił się niespodziewany
gość. Nie mógł wybrać lepszej pory do złożenia wizyty! Nie miała zamiaru
podzielić losu matki, samotnie wychowywać dzieci mężczyzny, który ją
wykorzysta i porzuci. Tak właśnie postąpił jej ojciec.
Po kilku minutach zarządca Leo, bo to on odwiedził Logana, odjechał.
Logan był bardzo zadowolony, że Leo wybrał właśnie ten moment, by
omówić sprawę zepsutego traktora. Uniemożliwił tym samym coś, co mogło
mieć katastrofalne konsekwencje. Ciekawe, czy Nicole czeka na niego w
saloniku? Było to retoryczne pytanie i nie miał zamiaru sprawdzać. Tak, to
dobrze, że Leo pojawił się właśnie wtedy, kiedy się pojawił, bo Logan był już
bardzo blisko popełnienia brzemiennego w skutki głupstwa.
Wstrząsnęła nim świadomość, że tak bardzo pragnął Nicole. Właściwie z
każdym dniem coraz bardziej. Spotkał w życiu wiele kobiet, które go
podniecały i pociągały. Ale żadnej, dosłownie żadnej nie pożądał tak
intensywnie jak Nicole Carrington. %7ładna nie rozpalała jego zmysłów do tego
stopnia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl