[ Pobierz całość w formacie PDF ]

siÄ™ w siodle, chowajÄ…c szablÄ™.
 Dzięki, dobry panie  powiedział beztrosko.  Bez twej pomocy długo
jeszcze bym się męczył. Pozbawiłeś mnie niezłej zabawy, ale chciałeś dobrze.
ZwÄ… mnie Moonglum.
 Ja zaÅ› jestem Elryk z Melniboné  odparÅ‚ albinos, ale nie dostrzegÅ‚ na
twarzy człowieczka żadnej reakcji na swe imię. To było dziwne, jako że nie-
sława Elryka zdążyła już dotrzeć do najdalszych zakątków świata. Powtarzana
w tawernach opowieść o jego zdradzie i zabójstwie Cymoril nabrała zresztą ko-
lorów i znana była powszechnie we wszystkich Młodych Królestwach. Owszem,
nie cierpiał tej popularności, oszczędzała mu jednak ona czasu przy spotkaniach
z nieznajomymi, z których każdy zwykle był w stanie szybko rozpoznać, kim jest
albinos.
Zaintrygowany ignorancją Moongluma poczuł dziwną sympatię do niewiel-
kiego a zadziornego jezdzca. Próbował odgadnąć, z jakiego pochodzi kraju. Mo-
onglum nie miał jednak zbroi, a jego znoszone szaty były z wyblakłego, błękitne-
go płótna. Ciemny, skórzany pas podtrzymywał szablę, sztylet i wełnianą sakwę.
Stopy chroniły wysokie do kostek buty z popękanej skóry. Rząd jego konia był
wyraznie w najlepszym gatunku. Sam mężczyzna, wysoko usadzony na grzbiecie
wierzchowca, mierzył niewiele więcej niż półtora metra. Nogi miał wyraznie na-
zbyt długie w proporcji do reszty ciała. Nos krótki, lekko zadarty, zielono-szare,
duże i niewinnie spoglądające oczy. Na czoło i na kark spadały kaskadami ku-
dłate, intensywnie rude włosy. Uśmiechał się wciąż, spoglądając Elrykowi przez
ramię na nadjeżdżającą Shaarillę.
Gdy tylko dziewczyna zatrzymała wierzchowca, Moonglum skłonił się dwor-
nie.
Książę zaczął prezentację.
 Lady Shaarilla, pan Moonglum z. . .
 Z Elwheru  dodał spiesznie mężczyzna.  Z handlowej stolicy Wscho-
du, najpiękniejszego miejsca na świecie.
 Słyszałem o tym mieście  rzekł Elryk.  Raczej nowe, prawda? Ledwie
paręset lat. Daleko podróżujesz.
 Zaprawdę, panie. Gdybym jeszcze nie znał języka, którym mówią w tych
stronach, byłoby jeszcze gorzej. Szczęśliwie niewolnik, od którego usłyszałem
wiele inspirujących opowieści o jego rodzinnych stronach, nauczył mnie tutejszej
mowy.
 Ale po co w ogóle zapuszczasz się w te okolice? Nie słyszałeś legend? 
spytała niedowierzająco Shaarilla.
 Nic innego jak owe legendy tak mnie rozpaliły. Właśnie je weryfikowałem,
58
gdy te szczeniaki mnie napadły. Czemu za mną pogoniły, nie mam bladego po-
jęcia, bo przecież nie dałem im żadnego powodu, by aż tak uwzięły się na mnie.
Zaiste, barbarzyński to kraj.
Elryk poczuł się dziwnie. Beztroski charakter przemowy Moongluma był
czymś zupełnie sprzecznym z ponurym usposobieniem księcia. Pomimo to jed-
nak odkrył, że coraz bardziej lubi tego człowieka.
To Moonglum zaproponował, żeby może przez jakiś czas podróżowali razem.
Niezbyt zachwycona Shaarilla rzuciła Elrykowi ostrzegawcze spojrzenie, ale ten
nie zareagował.
 Dobrze zatem, przyjacielu, ostatecznie będzie nas więcej, chętnie powita-
my twoje towarzystwo. Jedziemy ku górom.  Elryk wyraznie poweselał.
 A czego tam szukacie?  dociekał Moonglum.
 To tajemnica  odparł Elryk, a ich nowy towarzysz okazał się na tyle
taktowny i dyskretny, że nie dopytywał dalej.
Rozdział 3
Deszcz padał coraz mocniej ze stalowoszarej powłoki niskich chmur, wybi-
jajÄ…c staccato na kamieniach. ZmagajÄ…c siÄ™ z pogwizdujÄ…cym w uszach wiatrem
trzy drobne postaci przemykały ku barierze czarnych gór wyrastających ponad
światem niczym postać zasępionego boga. Gdy zbliżyli się do stóp pierwszego
ze wzgórz, zdało im się, że słyszą śmiech owego boga, chociaż może był to tyl-
ko wiatr przewiewajÄ…cy mroczne, tajemnicze wÄ…wozy i staczajÄ…cy ze spowitych
w burzowe chmury szczytów odłamy bazaltu i granitu. Palczaste błyskawice za-
częły przeszukiwać ziemię i zwielokrotniony echem huk przetoczył się ponad gra-
niami. Dopiero wtedy Shaarilla postanowiła podzielić się swoimi obawami z Mel-
nibonéaninem.
 Wracajmy, Elryku. Proszę. Zapomnij o Księdze, zbyt wiele sprzysięgło się
przeciwko nam. Nie lekceważmy znaków. To zbyt grozne! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl