[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w piÄ…tki i soboty.
Usiedli na tarasie i Rodney zamówił butelkę białego wina.
Potem zaczął jej opowiadać o swoich problemach zawodowych, z
którymi musiał się zmagać w ciągu dnia. Sybil była zdziwiona, że
większość rzeczy rozumie całkiem dobrze. Prawdopodobnie przybliżyło jej
te problemy doświadczenie wyniesione z pracy w banku. Nie zastanawiając
się wiele, uczyniła propozycję w odniesieniu do jednego z punktów, który
Rodney przedstawił jako wyjątkowo skomplikowany.
 To wspaniały pomysł! A sądziłem już, że w ogóle pani nie słuchała.
Większość kobiet przestaje słuchać, kiedy rozmowa schodzi na takie
tematy. Staram się wprawdzie nie mówić o takich rzeczach przy okazji
spotkań na gruncie prywatnym, ale wie pani, jak trudno jest się wyłączyć i
nie mówić o tym, co zajmowało człowieka przez cały dzień.
 Pracowałam w Citybank i tam prawie przez rok uczestniczyłam w
specjalnym programie szkoleniowym.
Zapytał, czy zna jego przyjaciela, który tam również pracuje, i wymienił
nazwisko prezesa rady nadzorczej.
 On nie miał nic wspólnego z programem szkoleniowym  odparła
Sybil szelmowsko. Obydwoje musieli się roześmiać. David Rodney ujął ją
za rękę.
 Sądzę, że było to trochę głupie pytanie z mojej strony. Zatańczymy?
Wkrótce pianista przestanie grać, a o banku i o interesach zdążymy jeszcze
potem porozmawiać.
Nie czekając na jej odpowiedz, wstał i wziął ją pod ramię. Poprowadził
jÄ… w kÄ…t tarasu, ° gdzie byÅ‚o dość miejsca do taÅ„ca, otoczyÅ‚ jej kibić
ramieniem i zaczął z nią tańczyć w rytm muzyki.
Wino sprawiło, że Sybil odprężyła się nieco i dopasowywała się do jego
kroków lekko i bez wysiłku. Rodney tańczył tak dobrze, jak robił wszystko
inne.
Nagle pochylił się ku niej i szepnął jej do ucha:
 Miss Morgan, mam wrażenie, że lekcje jazdy konnej poprawiły
również styl pani tańca. A skoro już tak harmonijnie tańczymy ze sobą,
chciałbym zaproponować, żebyśmy przeszli na ty. Jeśli uważa to pani za
stosowne, mówiąc pani słowami. Co pani o tym sądzi?
RS
90
Ze zdumienia zrobiła kilka fałszywych kroków i zmieszana podniosła
wzrok ku niemu.
 Chciałby pan, żebym nazywała pana Davidem?  Zaśmiała się
nerwowo.  Z pewnością będzie to trudne, mister Rodney.
 Chciałbym, żebyś spróbowała. Może powinienem ci dać parę lekcji,
żebyś się nauczyła.  Spojrzał jej głęboko w oczy.
 Nie, sądzę, że dam radę sama  powiedziała.  David to jedno z
imion, które szczególnie lubię  dodała po chwili rumieniąc się.
Szybko zerknęła na niego. Czy posunęła się za daleko?
Ale to było naprawdę jedno z jej ulubionych imion. Miała wrażenie, że
David przez chwilę przytrzymał ją trochę mocniej.
 Sybil to niezwykłe imię. Ale mnie podoba się ono szczególnie wtedy,
gdy Wong nazywa cię  Sillee". Muszę jednak przyznać, że w trakcie naszej
znajomości były momenty, kiedy w skrytości ducha nazywałem cię ostrzej...
Popatrzyła na niego z boku. Co miał na myśli? Czyżby chciał zrobić
aluzję do tej historii z orchideami lub do wybryków Tima? A może miał na
myśli coś zupełnie innego?
Prawdopodobnie nigdy nie uchylę rąbka tajemnicy, kto ściął kwiaty,
pomyślała. Ale w tej chwili wydawało jej się to zupełnie bez znaczenia.
 Mogę się domyślać  mruknęła.
Jedyną rzeczą, jaka w tym momencie liczyła się dla niej, były jej uczucia
do Davida. Pragnęła być zawsze tak trzymana przez jego silne ramiona.
Muzyka była nie tylko melodią towarzyszącą ich tańcowi, lecz śpiewała
także w jej głowie i jej krwi. Nigdy nie czuła się tak cudownie. Wydawało
się, jakby jej zmysły były wyostrzone i pogłębione wszystkie odczucia.
Powietrze było przejrzystsze, gwiazdy znajdowały się bliżej i świeciły
jaśniej. Najchętniej dalej by tak tańczyła przez cały wieczór. Jednak powoli
goście opuszczali taras i przechodzili do sali restauracyjnej.
Zjawił się kelner i powiedział Davidowi, że kuchnia wkrótce będzie
zamknięta. Jeśli chcą jeszcze coś zjeść, muszą się pośpieszyć z
zamówieniem.
W sali restauracyjnej kontynuowali przerwanÄ… rozmowÄ™ o pracy Sybil w
banku. Opowiedziała też Davidowi, jak ubiegała się o posadę w jego domu i
przedstawiała miss Bevier.
Jej opowiadanie zdawało się go bawić, gdyż śmiał się tak serdecznie i
niepohamowanie jak jeszcze nigdy za bytności Sybil. Przeważnie był bardzo
poważny.
Sybil była zadowolona. Wyglądało na to, że David się naprawdę dobrze
bawi.
RS
91
Akurat zjedli deser, gdy do ich stolika podeszła młoda parka. Obydwoje
byli bardzo atrakcyjni. David przedstawił ich Sybil. Po wymianie kilku
grzeczności Sybil przeprosiła i wstała, by pójść do toalety.
W czasie gdy przebywała w jednej z kabin, usłyszała na zewnątrz dwie
kobiety, które rozmawiały ze sobą piskliwymi, oburzonymi głosami. Nagle
uświadomiła sobie, że mówią o niej!
 To dla mnie niepojęte. Skończył z tą fantastyczną kobietą i uczepił się
małej sekretareczki!
Potem drugi głos:
 Co prawda jest niebrzydka, ale gdzie jej do jego poziomu. W każdym
razie nie ma odpowiedniej inteligencji ani pozycji społecznej, żeby wyjść za
mąż za kogoś takiego jak David Rodney. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl