[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dzący, iż ciało ich jest śmiertelne, pozwolili im, co prawda, poddać się
prawu natury i odejść, z zabójców ich jednak pomstę należną wzięli. To
także za naszych już czasów dokonało się jawnie na wszystkich święto-
kradcach.
Niech nikt nie zwodzi nas i niepokoi rozprawami o opatrzności. Czy-
niący mi co do tego zarzuty %7łydzi czego nie będą opowiadali o ich własnej
świątyni, trzykrotnie zburzonej, lecz nawet dziś nie odbudowanej. Wspo-
mniałem o tym, bynajmniej z tego zarzutu im nie czyniąc ja, który
w tyle lat pózniej umyśliłem podzwignąć ją z ruin ku czci przywołanego
do niej boga. Dziś skorzystałem z tej wzmianki o niej, aby wykazać, że ża-
dne z dzieł ludzkich nie jest niezniszczalne i że wasi podobne rzeczy pi-
szący prorocy prawią niedorzeczności, niby przemawiając do trzęsących
się ze starości niewiast. Nic, jak sądzę, nie przeszkadza przypuszczać, że
bóg ich jest istotnie bogiem wielkim, nie znalazł jednak ani proroków wy-
bitnych, ani ich tłumaczy, przyczyna zaś jest ta, że nie pozwoliwszy duszy
własnej oświecić nauczaniem wszechstronnym, nie mogą oni ani oczu za-
ślepionych otworzyć, ani naległego mroku odrzucić, lecz podobni do
ludzi widzących silne światło przez mgłę, a więc nie dość czysto i wyraz-
nie, uznali je nie za owo światło czyste, lecz za ogień, i niebaczni na
wszystko, co je otacza, wołają głosem wielkim: Drżyjcie! trwóżcie się!
ogień, pożar, śmierć! Miecz wielki i mniejszy", licznymi słowy wyjaśnia-
jąc niszczącą potęgę ognia. Lecz o tych rzeczach lepiej jest na osobnym
miejscu pomówić, aby przedstawić, jak dalece ci mistrze roztrząsań o bo-
gu ustępują naszym poetom.
Nie tylko jednak wyobrażeniem bogów cześć oddawać należy, ale także
ich siedzibom, obwodom świętym i ołtarzom. Rozumnie jest również sza-
nować kapłanów jako wykonawców obrzędów świętych i sług bożych, któ-
rzy nam pomagają w pełnieniu naszych wobec bogów obowiązków, bo-
gom zaś w zlewaniu na nas ich darów: oni to przecież za wszystkich
ofiary składają i modły wznoszą. Sprawiedliwie jest tedy, żebyśmy im
wszystkim okazywali szacunek jeśli nie większy, to przynajmniej nie
mniejszy niż dostojnikom państwowym. Jeżeli jednak ktoś sądzi, że na-
leży w równym stopniu okazywać go i kapłanom, i dostojnikom państwo-
wym, ponieważ i ci, jako stróże praw świętych, są w pewnej mierze ka-
płanami, to życzliwości kapłanom powinno się okazywać daleko więcej.
Wszak Achajowie nakazali swemu królowi uszanować nawet kapłana
grodu nieprzyjacielskiego9, my zaś nie szanujemy kapłanów nam przyjaz-
nych, którzy za nas modlą się i ofiary składają. Ponieważ jednak moje do
Was słowo doszło już do dawno pożądanego początku, myślę, że warto już
przejść do następnego pytania, dzięki jakim przymiotom kapłan i sam bę-
dzie słusznie szanowany, i... Nie należy nad tym się zastanawiać i roz-
myślać, co jest naszym zadaniem, lecz póki ktoś nosi nazwę kapłana, po-
winno się go szanować i popierać; jeżeli jednak okaże się człowiekiem li-
chym, powinno się go pozbawić godności kapłańskiej i pogardę mu okazać.
Póki zaś ofiary przygotowuje, zapoczątkowuje i przed bogami staje, po-
winno się spoglądać nań ze czcią i uszanowaniem jako na drogocenną
własność bogów. Niedorzecznością bowiem jest, jeżeli kamienie, z których
utworzone są ołtarze, otacza się miłością za to, że zostały raz bogom po-
święcone i dzięki ich odpowiedniemu kształtowi i wyglądowi do służby
świętej były użyte, nie będziemy natomiast uważać za konieczne szano-
wać męża, który bogom został poświęcony. Być może, ktoś ten uczyni mi
zarzut: Szanować mamy człowieka nieprawego, który w spełnianiu swych
wobec bogów czcigodnych obowiązków wielokrotnie pobłądził i zgrze-
szył?" Na to ja odpowiadam: człowieka takiego należy poddać badaniu,
aby, będąc niegodny, bogom się nie naprzykrzał, lecz nie pozbawiać go
czci tak długo, aż mu ktoś winy nie dowiedzie. Nie uważam bowiem za
zgodne z rozumem stawiając taki zarzut pozbawiać czci nie tylko ludzi
podobnych, ale czasem na cześć zasługujących. Niech więc będzie szano-
wany, jak każdy przedstawiciel władzy, tak samo każdy kapłan, ponieważ
istnieje nadto następująca wypowiedz boga didymejskiego:
Ludzie, w szaleństwie co swym służebników cnych bóstw nieśmiertelnych
Krzywdzić niesłusznie się ważą, też praw ich pozbawiać prastarych,
Zaś w rozważaniach swych już pozbawieni bojazni są bożej.
Drogi żywotów swych, wiedz, nie dowiodą do końca samego
Wszyscy, co bogom choć raz złorzeczyli niezmiennie szczęśliwym,
Z ich to kapłani wszak rąk otrzymali dostojność swą świętą.
W innym znów miejscu tenże bóg przemawia tak:
Wszędzie kapłanów mych broń przed tą złością, co zgubę przynosi.
I zapowiada zesłanie swej kary. Ponieważ istnieje wiele takich od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- Dee Julian The Macgregor's Daughter (pdf)
- 0810.Gold Kristi Nocne fantazje
- 0449. Jamison Kelly ZostaśÂ moim tatćÂ
- Jack McKinney RoboTech 15 Death Dance
- Diana Palmer Jedyna taka noc
- Croce Vittorangelo Tajemnice templariuszy i upadek Królestwa Jerozolimy
- (Ebook Spanish) Chomsky, Noam Las Intenciones Del TÄÂo Sam
- Sandemo Margit Tajemnica czarnych rycerzy 01 Znak
- CiemiśÂski Miasto z morza
- Kurtz, Katherine Knights Templar 02 Temple and the Crown
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sklep-zlewaki.pev.pl