[ Pobierz całość w formacie PDF ]

swym sumieniem. Ludzie ją niechybnie wyszperają, wyciągną na jaw i powiększą
dziesięciokrotnie. Przypomną ci nawet grzechy twej młodości, które może uważasz za już
dawno odrobione. Uzbrój się zatem w siłę i wytrwałość, aby wytrzymać z godnością ataki
zewsząd, które będą ci już stale towarzyszyły.
Bez wątpienia nie będzie to miłe, ale musisz się z tym pogodzić. Będzie ci bardzo przydatne,
bo gdybyś chciał sam przed sobą ukryć jakąś choćby małą niedoskonałość w twym
charakterze, wynajdą ją inni i postawią ci ją przed oczami. Będzie to dla ciebie zbawiennym
lekarstwem przeciwko zarozumiałości i przeciw pobłażaniu sobie. Dopiero wówczas
zobaczysz, jak trudno jest oczyścić się najdokładniej z wszelkiej próżności, z wysokiego
mniemania o sobie. Nie raz powiesz sobie: "Czego oni ode mnie chcą? Przecież jestem już o
tyle od nich wyższy, że żaden mi nie dorówna, a jeszcze im tego za mało?". Gdy tak powiesz,
będziesz nie wyższy, lecz niższy od nich, bo oni wiedzą, że są ułomni, a ty nie chcesz się do
tego przyznać przed samym sobą. I nie koniec na rym. Zamiast niechęci do bliznich, pozornie
całkiem słusznej, masz rozwinąć i utrzymywać stale w sobie już nie wyrozumiałość dla nich,
nie "przebaczenie" za "przykrości", jakie ci wyrządzają "niezasłużenie", lecz miłość i
wdzięczność. Bądz im wdzięczny za tę naukę, którą ci dają, za to wytykanie błędów, do
jakich ty sam przed sobą nie chcesz się przyznać. Oni pomagają ci w oczyszczeniu, a nie
szkodzą. Zatem nie powinieneś żywić do nich uczucia pogardy lub niechęci, bo byłby to
jeden z najbardziej przykrych twoich upadków na ścieżce, z którego nie podniósłbyś się
łatwo. Bierz ludzi takimi, jacy są, a nie takimi, jakimi ty chciałbyś ich mieć. Jednak siebie
kształć tak, abyś był naprawdę taki, jakim siebie chcesz widzieć.
W miarę swego wstępowania w górę po stopniach ścieżki, będziesz otrzymywać coraz
wyższe uzdolnienia, będziesz po prostu stawał się coraz bardziej ponad-przeciętnym
63
www.teozofia.org  Teozofia w Polsce
człowiekiem. Nie sądz jednak, że te zdolności otrzymasz dla siebie. Od zdolnego żąda się
więcej, niż od mniej uzdolnionego. Zasada ta obowiązuje nawet w szkołach, nie tylko na
ścieżce. Wszystkie wyższe uzdolnienia, które będziesz kolejno otrzymywał na ścieżce, dane
ci będą po to, abyś mógł tym więcej pomagać innym ludziom. Jakże jednak zdołasz im
pomagać, jeżeli odsuniesz się od nich z pogardą lub choćby tylko z tajoną urazą? Jak
nazwałbyś matkę, która dla swoich dzieci żywiłaby pogardę dlatego, że mniej wiedzą od niej
lub która by miała dla nich niechęć za to, że sprawiają jej przykrości swą niewiedzą? Nie
mów, że blizni to nie twoje dzieci, bo właśnie są twoimi dziećmi. Masz im być opiekunem
duchowym, masz ich uczyć i prowadzić, a przede wszystkim masz im świecić przykładem.
Masz każdemu z nich mówić nie słowami lecz własnym przykładem: "Ja zdołałem się nieco
wznieść i oczyścić, to zdołasz i ty, zechciej tylko!".
Jakże jednak zdołałbyś być im opiekunem, być im "bratem starszym" gdybyś ich nie kochał?
Zapewne znane ci jest to zdanie niesłychanie doniosłe i mające zastosowanie we wszystkich
dziedzinach wiedzy tajemnej: "Objawić ci się może tylko to, co pokochasz; do czego odnosisz
się z niechęcią, tego nie poznasz nigdy, bo twa niechęć stawia mur między nim a tobą". Do
serca ludzi trafisz tylko sercem, a nie pogardą. Musisz pozyskać ich zaufanie, jeżeli masz ich
prowadzić. Pomocy z rąk wrogich nikt nie przyjmie. Zatem za mało byłoby tylko wybaczyć
im, że wyciągają na jaw twe ukryte błędy. Musisz im przyznać słuszność i odczuć dla nich
wdzięczność. Musisz im wpoić niezachwiane przekonanie, że cię to nie dotknęło, że nic
przykrego nie zrobili  owszem pomogli, więc nie wpłynęło to ujemnie na twe dla nich
uczucia.
Wówczas sprawdzisz w życiu słowa Ewangelii: "Kto na ciebie kamieniem, ty na niego
chlebem", bo rozumiesz już, że nie jest to dla ciebie przykazanie teoretyczne, ale mające
znaczenie praktyczne. Wtedy także  ale dopiero wtedy  wytrącisz broń z ręki mocom
niższym, dla których ludzie są tylko ślepymi narzędziami. Gdy to wyjawianie twych ukrytych
błędów nje sprawi ci przykrości, nie dotknie urażonej dumy, nie natrafi w ogóle na
zarozumiałość, lecz przeciwnie, na wdzięczność i uznanie, dopiero wówczas stępi się ta broń,
która jest postrachem dla zwykłych ludzi. Przez to "biczowanie" moralne musisz przejść, bo
przecież wstępujesz w ślady Chrystusowe. Dalsze stacje jego męki oczekują cię na stopniach
wyższych. Po przejściu stopni przygotowania, możesz jeszcze zawrócić. Możesz jeszcze zejść [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl