[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niemiecku w 1938 r. Poinformowałem w przypisie:  ...dwudziestokilkuletnia dziewczyna,
która uciekła z Berlina przed prześladowaniami hitlerowskimi. Pracowała przez pewien czas
jako wykwalifikowana biuralistka w niemieckiej instytucji w Borysławiu. Zamordowana
przez hitlerowców w bliżej nie określonym czasie (1942?) w nieznanych okolicznościach".
Z nadesłanej mi w 1981 r. ze Szwecji informacji p. Karola Majzclsa dowiedziałem się, że i
tym razem był to na szczęście tylko mój błąd, wynikły z czyjegoś nietrafnego domysłu.
Okazało się, że Hilda Berger przybyła do Borysławia wraz z rodziną; zostali oni
ekspulsowani z Niemiec
przez władze hitlerowskie, bowiem rodzice Hildy pochodzili z Polski. W czasie okupacji
zginęła cała jej rodzina "! rodzice i siostra  sama zaś Hilda przeżyła wojnę. Wcześnie
wyjechała do Szwecji i po trzyletnim tam pobycie przeniosła się do Stanów Zjednoczonych.
Karol Majzels dodaje:  Hilda poznała Schulza w 1940 3., gdy wybraliśmy się z Markiem
(Zwillichem, młodym malarzem  J. F.), Anią (Płockier, narzeczoną Marka, młodą malarką
 J. F.) ijachimowiczem (Marianem, poetą J. F.) na spotkanie z pisarzem do Truskawca".
Po otrzymaniu tej informacji usiłowałem odnalezć Hildę Berger w USA, ale  jak
dotychczas  bez skutku. Była ona nie tylko znajomą Schulza, ale spośród ocalałych 
jedyną osobą, o której wiem, że czytała Powrót Schulza, jedynejego opowiadanie, które
napisał po niemiecku, chcąc wyjść w ten sposób na szersze forum czytelnicze*.
Rzadki to wypadek w Schulzowskim kręgu  odwołanie wiadomości o tragicznym końcu:
większość życiorysów kończy się przybliżoną datą śmierci w niewiadomym miejscu,
informacją nieodwołalną. Czasem tylko można ją skonkretyzować, dorzucić szczegół,
oznaczyć miejsce.  Młody, wybitny krytyk literacki, Andrzej Pleśniewicz, który pisał o
Schulzu i korespondował z nim, znalazł się po powstaniu warszawskim na prowincji. W
nocie o nim,
* Już po napisaniu niniejszego szkicu odnalazłem w cennej książeczce pióra uczennicy
Schulza uzupełniające informacje o dalszych losach Zygfryda Bienstocka i Hildy Berger
(Regina Siłberner  Strztpy wspomnień. Przyczynek do biografii zewnętrznej Brunona
Schulza, Oficyna Poetów i Malarzy, Londyn 1984.);  ...pewnego dnia zjawił się
nieoczekiwanie w naszym mieszkaniu w Jerozolimie bardzo ładny młody człowiek, tchnący
jeszcze świeżością duchową i pewną naiwnością wspomnianą przez Schulza. Przedstawił się
jako bliski krewny mego męża  Zyga Bienstock. Podczas swej krótkiej i jedynej wizyty
opowiadał, że ocalał w Rosji, że po wojnie dostał stypendium muzyczne w Rzymie, że
mieszka w Tel-Ayiwie z żoną i 5-letnią córeczką. Było to w lalach 50-tych. Słyszałam parę
razy jego głos w radiu, śpiewał i grał na gitarze. Po paru lalach wywędrował do Stanów
Zjednoczonych. Udało mi się niedawno sprawdzić, że nadal gra i śpiewa na nowym
kontynencie..."  Co do Hildy Berger, to  jak podaje R. Siłberner   W sierpniu 1966
roku była w Niemczech, w Bremen, świadkiem na procesie Fritza Hildebrandta, SS-
Oberslurmfuhrera, naczelnego inspektora przymusowych obozów pracy w Zagłębiu
Naftowym, w Drohobyczu i Borysławiu. Na salę wkroczył, także jako świadek, Niemiec
Bertold Beitz i z miejsca
rozpoznał w pani Ohlsen, siedzącej na ławce obok prasy, Hildę Berger, której przed przeszło
/ laty uratował życie, zatrudniając ją w swym biurze w Borysławiu. Serdeczne witanie się
tych świadków wywołało pewną sensację na sali. ( Stuttgarter Nachrichten" nr 197,
22.8.1966 ...)".
zawartej w aneksie do Księgi listów, pisałem m. in., ze do końca działań wojennych na
terenach Polski centralnej pracował on jako robotnik we wsi Kurzeszynek w powiecie Rawa
Mazowiecka.  Według nie sprawdzonych wiado* mości  podałem w nocie  parę tygodni
po wyzwoleniu Warszawy udał się pieszo do stolicy, aby ratować swe rękopisy, pozostawione
wraz ze wszystkim w warszawskim mieszkaniu czy piwnicy domu. Nigdy nie dotarł na
miejsce. Istnieją przypuszczenia, że zginął w drodze od zabłąkanego pocisku. Okoliczności i
data jego śmierci pozostały nie znane".
Dzięki uzyskanym przeze mnie pózniej informacjom od Józefa Chudka, wiadomo już, że
Pleśniewicz w swej pieszej powrotnej wędrówce znalazł się po drodze w Babsku, miasteczku,
w którym tego dnia odbywał się targ; było to w lutym 1945 roku. Tego dnia Niemcy
przeprowadzili jedyny nalot na miasteczko, bombardując m. in. rynek. Padło wiele ofiar, a
wśród nich  Andrzej Pleśniewicz. Z jego papierów ocalały trzy listy Schulza (niezmiernie
interesujące, zawierające m. in. Schulzowską teorię  powrotnego dzieciństwa") w moich
zbiorach; pożyczone od ich adresata, nie zwrócone mu przed wybuchem powstania,
przechowałem we Włochach pod Warszawą...
Właściwie cała znana nam dziś biografia Brunona Schulza została przeze mnie stopniowo
zrekonstruowana  nie bez błędów po drodze  z jego listów, które odnalazłem, i z wielkiej
mnogości wspomnień tych, którzy go przeżyli  oraz z bardzo nielicznych ocalałych
dokumentów. Każdy nowy szczegół po trosze uzupełnia tę mozaikę, obfitującą i tak już na
zawsze w luki i znaki zapytania nawet w swych elementarnych zarysach.
Dlatego tę historię o wyławianiu z niepamięci rudy-mentów dawnych zdarzeń, zadeptanych i
spalonych śladów ludzi  pragnę zakończyć następnym apelem, jednym z wielu ogłaszanych
przeze mnie od lat: apelem do czytelników o pomoc w poszukiwaniu dalszych odłamków
tego wizerunku, który uległ rozbiciu i częściowo zaginął.
Errata ;
czyli trwałość pomyłek
Mało jest rzeczy bardziej trwałych niż błąd, bardziej upartych niż pomyłka. Raz
opublikowane, trudne do sprostowania, zazwyczaj traktowane bywają jako wiarygodne
informacje, są powielane, a przez to  utrwalane. Są one zazwyczaj rezultatem
niedostatecznego sprawdzenia zródeł, nie skonfrontowania ich z innymi świadectwami, albo
też wynikają z zastępowania pewności  przypuszczeniem. Ci, którzy usiłują rekonstruować
zatarte biografie, są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo mimowolnego odstępstwa od
prawdy. Raz popełniony błąd ma zwyczaj zapuszczać korzenie i owocować, podczas gdy
wielokrotne próby errat często nie są w stanie go wyeliminować.
Mam na myśli błędy rzeczowe, przeinaczenie faktów, dat etc. Warto więc chyba jeden z
przyczynków, z jakich składa się ta książka, poświęcić sprostowaniom  czy istotniejszym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl