[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedziała całej prawdy. A teraz musi znalezć sposób wyznania jej Mitchowi.
Następną godzinę spędziła na zabawie z dziećmi i myśleniu o Mitchu. Dziś
wieczorem wezmie długą kąpiel i opracuje dobry sposób przedstawienia Mitchowi
faktów. Musi to odpowiednio wyrazić. Chciała, aby wiedział, że oczekuje po nim, że
będzie kimś ważnym w ich życiu.
Chwilami miała ochotę złapać dzieci, uciec gdzieś daleko i rozpocząć nowe życie
bez problemów. Ale wiedziała, że ucieczka przysporzy tylko nowych, a stare problemy
i tak ją kiedyś dopadną.
A zresztą nie było już czasu na ucieczkę, zwłaszcza że zobaczyła nadchodzącego
Mitcha. Za parę sekund zapuka do frontowych drzwi.
Ogarnęła ją panika. Bez namysłu wcisnęła kojec za kanapę, złapała dzieci i
zaniosła je do ich pokoju.
- Mitch Carver! Kochany!
Mimi otworzyła drzwi, a Darcy wiedziała, że właśnie obejmuje mężczyznę, który
od dzieciństwa przyjaznił się z jej synem. Darcy, wsłuchując się czujnie w ich głosy,
położyła dzieci do łóżeczek, mając nadzieję, że może zasną. I to szybko. Może Mitch
tylko złoży wyrazy szacunku Mimi i zaraz wyjdzie. Może Mimi zapomni wspomnieć
Mitchowi, że Darcy tutaj mieszka.
Może.
- Mama - powtarzał sennie Sammy, uśmiechając się. - Mama, mama, mama.
- Cicho! Spać, łobuziaku - wyszeptała, patrząc na niego z miłością płynącą prosto
z serca.
Sean już zasypiał, ssąc kciuk. Niezależnie od wszystkiego, jej najważniejszym
zadaniem była ochrona tych dzieci przed krzywdą. Zrobi wszystko, co musi zrobić. Z
westchnieniem rozejrzała się po pokoju. Jest za mały na dwie kołyski, szafę oraz stolik
do przewijania, nie wspominając już o regale, na którym było mnóstwo rzeczy. Nie
23
S
R
było to dokładnie to, o czym marzyła dla swoich maleństw. Może w przyszłym
miesiącu, gdy otrzyma podwyżkę...
- Chciałem ci powiedzieć, że jest mi bardzo przykro z powodu Jimmy'ego -
dobiegły ją z sąsiedniego pokoju słowa Mitcha.
- Jego śmierć to prawdziwa tragedia - odparła ze smutkiem Mimi. - Zawsze byłeś
dla niego prawdziwym przyjacielem. Ubóstwiał cię. Brakowało mu ciebie, kiedy wyje-
chałeś i wstąpiłeś do wojska.
Gawędzili jeszcze chwilę, ale Darcy nie mogła rozróżnić słów. Zagryzła wargę.
Do tej pory wszystko szło dobrze. Może Mitch zaraz wyjdzie, nie dowiadując się, że
ona znajduje się kilka kroków od niego?
- Nie wiem, czy poznałeś Darcy Connors? - usłyszała pytanie Mimi,
wypowiedziane głośno i wyraznie.
- Darcy Connors? - powtórzył Mitch zaskoczony. - Oczywiście, że znam Darcy.
Ramiona jej opadły. No cóż, może pożegnać się z nadzieją. Nic nie przychodziło
jej łatwo, prawda? Chłopcy drzemali. Przynajmniej pod tym względem ma trochę
szczęścia. Na palcach wyszła do holu, gotowa natychmiast wyskoczyć i jeśli tylko się
uda, powstrzymać Mimi przed wzmianką o dzieciach.
- Byłam taka szczęśliwa, kiedy dostała tę posadę we Francji - mówiła Mimi. -
Ona i Jimmy bardzo zbliżyli się do siebie, gdy tam pracowali.
- Tak, chyba o tym słyszałem - odpowiedział nieco sztywno Mitch.
Mimi paplała dalej. Darcy zacisnęła kciuki, mając nadzieję, że nie wspomni o
blizniakach.
- Tak, zamieszkała ze mną, odkąd została przeniesiona z biura w Atlancie. Ona i
jej...
Czas wkroczyć do akcji.
- Cześć! - Darcy wpadła do salonu z promiennym uśmiechem, zanim Mimi
zdążyła dokończyć zdanie. - Wydawało mi się, że poznaję twój głos - powiedziała,
skinieniem głowy witając Mitcha.
Niestety, rozsiadł się wygodnie na kanapie. Nie wygląda na to, że uda jej się
szybko go wypchnąć za drzwi. Nie przestając szeroko się uśmiechać, opadła na krzesło
stojące naprzeciwko niego.
Spojrzał na nią zaintrygowanym wzrokiem, a ona wiedziała, że się zastanawia,
dlaczego nie powiedziała mu, że mieszka z matką Jimmy'ego. Po prostu nie było
okazji, starała mu się przekazać to lekkim wzruszeniem ramion. .
Mimi śmiała się, wspominając przeszłość.
24
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl