[ Pobierz całość w formacie PDF ]
63
R
L
T
Mówię poważnie, stary. Nate marzył tylko o jednym: przyłożyć
gnojowi w zęby. %7łałował, że dziesięć lat temu poprzysiągł sobie, że już nigdy
nikogo nie uderzy.
Zostaw nas albo pozwę cię tak szybko, że nie zdążysz nawet schować
aparatu.
W jednej chwili paparazzi się zatrzymali. Nie wycofali się, ale przestali
robić zdjęcia.
Nate, proszę cię. Sasha była blada, jej ręka zaciśnięta na jego
ramieniu drżała.
Oni nie odpuszczą, będą nas non stop śledzić, nie rozumiesz tego?
spytał ściszonym głosem. A zarazem zachodził w głowę, skąd nagle wzięła
się w nim ta potrzeba, by ją chronić.
Nie, nie rozumiem. Wbijała w niego nieugięte spojrzenie.
Następnym razem, gdy przyjdzie ci ochota na bójkę, nie zabieraj mnie ze
sobą.
O co ci chodzi?
Przecież wiesz, jak nie znoszę przemocy. Przeraża mnie to, co teraz
robisz.
Cholera. Zachował się nie lepiej niż jego ojciec, zawsze wściekły i
skory do przemocy. Przepraszam. Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził.
Tak...? Odwróciła się od niego tak gwałtownie, że się potknęła i
syknęła z bólu.
Nate złapał ją, nim upadła, i przycisnął do piersi.
Nic ci nie jest?
Tylko się potknęłam! Wyrwała się z jego objęć.
Na litość boską, poradzę sobie, nie jestem aż tak bezradna!
Właśnie widzę. Obrócił ją twarzą do siebie. Ale nie zamierzam
64
R
L
T
się tobą z nimi dzielić.
I dlatego zachowujesz się jak zwierzę? Przeszłość niczego cię nie
nauczyła?
Oczywiście, że nauczyła. Wybory, których wtedy dokonałem,
prześladują mnie od dziesięciu lat. Ale zmienił się. Potrafił panować nad
emocjami, jednak nie chciał ich zupełnie zatracić jak po śmierci Marshalla,
gdy przyjmował przepisane przez psychiatrę leki. Nawet nie wolno mi się
zezłościć? Czuć czegokolwiek?
Jasne, że możesz. Była spięta, lecz w jej oczach widział żar. Ale
powinieneś nad sobą panować.
Tak jak ona. Jej opanowanie niemal doprowadzało Nate'a do szału.
Wiem, że muszę z tym żyć. Nie zrozum mnie zle, lubię sławę i
pieniądze, więc zaakceptowałem związane z tym niedogodności. Ale nie
dzisiaj... Nie z tobą...
Och... Zamrugała, milczała przez chwilę, lecz zaraz w jej oczach
znów pojawił się błysk. Trzeba było tak od razu powiedzieć.
Nie miałem okazji, bo naskoczyłaś na mnie, a ja zachowałem się jak
idiota.
Wreszcie powiedziałeś coś sensownego.
Wreszcie dałaś mi dojść do głosu. Możesz iść? Skręciłaś kostkę?
Niestety tak. Ale dam radę.
To znikajmy stąd. Objął ją w talii.
Niebo pokryło się ciemnymi chmurami, zapaliły się uliczne latarnie, a
mżawka zmieniała się w prawdziwy deszcz. Typowa londyńska wiosna.
Przynajmniej udało się im zgubić fotoreporterów.
Zwietnie, mam zniszczone buty, boli mnie stopa... marudziła Sasha.
Potrzebuję chwili, by zorientować się, gdzie jesteśmy.
65
R
L
T
Poprowadził ją pod wejście do sklepu. Włosy Sashy ociekały wodą, sukienka
przylegała do piersi i talii, a ciemne smugi spływały po policzkach. Obraz
nędzy i rozpaczy, w innych okolicznościach nawet by nie spojrzał na taką
kobietę, lecz serce biło mu jak oszalałe, gdy widział błyski w oczach Sashy.
Błyski pełne złości.
Super, cała jestem przemoczona, makijaż na pewno spływa ze mnie,
ale nie śpiesz się...
Przerwał jej, mocno chwytając w ramiona.
Boże, jaka jesteś piękna.
A ty jesteś idiotą.
Wiem, ale nie mogę się powstrzymać.
Gdy Sasha rozchyliła lekko usta, ogarnęło go pożądanie, które mieszało
się ze złością na paparazzich i pragnieniem, by ją pocałować. Lecz złość
wyparowała, gdy zapatrzył się w błękitne oczy Sashy.
Dotknął palcem jej warg, lecz Sasha ani drgnęła, wciąż patrząc mu
prosto w oczy. Jej mina zdradzała, że tak samo jak Nate'em, targają nią
sprzeczne emocje.
Sasha... Pochylił ku niej głowę. Pragnę cię i nic nie mogę na to
poradzić.
Nie wolno nam, przecież wiesz...
Naprawdę? Nikt nas nie widzi, jesteśmy tu sami.
Ale co potem?
Nie wiem, coś wymyślimy. Oparł czoło o jej czoło.
Gdy oblizała dolną wargę, nie mógł już dłużej czekać. Gdy przywarł do
niej ustami, poczuł elektryzujące napięcie, które ogarnęło ich jednocześnie.
Delektował się smakiem pomarańczy i niczym nieskażonej uczciwości.
Wiedział, że to szaleństwo. Nie powinien zaczynać czegoś, czego nie
66
R
L
T
będzie w stanie kontynuować, przynajmniej nie tak, jak tego pragnęłaby
Sasha, ale chciał na chwilę zapomnieć, co jest dobre, a co złe, zwłaszcza że
było to cudowne uczucie.
O rany.
Nate ujął dłonią jej twarz, a jego delikatne pocałunki cudowną falą
rozchodziły się po niej całej. Przycisnął mocniej usta, całując goręcej, a Sasha
jęknęła, czując, jak trawi ją coraz potężniejszy żar. Nie był to nieporadny
pocałunek nastolatka z jej wspomnień, lecz dojrzałego i doświadczonego
mężczyzny. Każda pieszczota sprawiała, że Sasha coraz bardziej traciła
kontrolę, pragnęła zatracić się choć raz, by potem, gdy wróci do bezpiecznego
życia, wspominać chwile namiętności, jak to robią zwykli ludzie.
Lub nigdzie nie wracać, tylko pozostać w tym nowym, cudownym
świecie...
Ale czy facet, który tak bardzo ją zranił i znów mógł zadać ból, był dla
niej odpowiedni? Z pewnością zaraz zniknie z jej życia i bardzo nie pasował
do wymarzonego ideału: praktycznych butów, funkcjonalnego samochodu,
stabilizacji i bezpieczeństwa.
Ale był boski.
Objęła go za szyję, przyciągając jeszcze bliżej, i poczuła, jak Nate
bardzo jej pragnie. Co pchnęło ją jeszcze mocniej w jego ramiona. Też go
pragnęła, chciała czuć jego dotyk i smak. Wyobrażała sobie, że już jest w niej,
i ogarnęło ją bolesne pożądanie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- 40. Pickart Elliott Joan NamiÄtnoĹci 40 TÄcza marzeĹ
- Child Maureen GorÄ cy Romans Duo 933 NamiÄtne noce
- Porwanej i sprzedanej powrĂłt do piekĹa Forsyth Sarah
- 073. George Catherine Wakacje w Wenecji
- Bezpieczne programowanie Aplikacje hakeroodporne beprog
- Charlotte Lamb Spellbinding (pdf)
- Nora Roberts GośÂcinne wystćÂpy
- Cooper McKenzie [Mate 02] The Billionaire's Lady (pdf)
- Heinlein, Robert A Historia del Futuro IV
- Gordon R. Dickson The Last Dream
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apan.keep.pl