[ Pobierz całość w formacie PDF ]
myślała się, że nieobecność strażników przy bramie zawdzięcza Omranowi.
Udało się, była wolna. Musiała jedynie odnalezć ambasadę brytyjską.
- Dokąd jedziemy? - pisnął Kazim z tylnego siedzenia.
- Do miasta, a potem polecimy samolotem. Co ty na to?
Chłopiec przytaknął uszczęśliwiony, a Erin zrobiło się smutno. Był taki
ufny, nieświadomy wojny, którą toczyli o niego kochający go ludzie. I chociaż
nie znosiła Zahira, musiała przyznać, że chłopiec i stryj przepadali za sobą. Jak
mu wytłumaczy, że wracają do Anglii sami? Uciekła dla dobra dziecka czy
własnego?
Odjechali na tyle daleko, że nie widziała już murów fortecy we wstecz-
nym lusterku. Słońce zachodziło, a jego ostatnie promienie barwiły niebo na
purpurowo - noc zapadła niespodziewanie szybko. Erin włączyła światła, wpa-
trując się w skupieniu przez przednią szybę. Według Omrana, droga do stolicy
była prosta, teraz jednak zobaczyła rozwidlenie i nie miała pojęcia, którędy je-
chać. Doszła do wniosku, że najrozsądniej będzie nadal kierować się przed sie-
bie. Nie była w stanie przypomnieć sobie trasy z lotniska do pałacu, pamiętała
tylko, że skręcali z jednej zakurzonej drogi w drugą.
Kiedy po kolejnej półgodzinie jazdy wciąż nie widziała świateł Al Razir,
zdała sobie sprawę, że wybrała zły kierunek. Coraz węższa droga wiła się mię-
S
R
dzy wyłaniającymi się z ciemności głazami. Zgubili się. Najrozsądniej będzie
wrócić do rozdroża, pomyślała, walcząc z ogarniającą ją paniką.
Zatrzymała dżipa, wrzuciła wsteczny, ale kiedy próbowała wycofać,
usłyszała tylko zgrzyt metalu. Pojazd stanął.
- Zaczekaj chwilę - powiedziała spokojnie do Kazima, nie chcąc go prze-
straszyć. Wyskoczyła na piasek. Okazało się, że jedno z kół utknęło między
dwiema skałami, a metalowa obręcz się wygięła; nawet gdyby była w stanie
uwolnić koło, samochodem nie da rady jechać. Była w pułapce. Temperatura
gwałtownie spadała, otaczały ich tylko ciemność i piach.
Kazim trząsł się z zimna. Zrozumiała, że popełniła największy błąd w ży-
ciu. Nie znała pustyni, dlaczego więc postanowiła przedrzeć się przez nią bez
niczyjej pomocy? Naraziła chłopca na niebezpieczeństwo. Zahir miał rację. Je-
stem wariatką, pomyślała.
- Erin, chcę do domu.
- Już niedługo - odparła uspakajająco i owinęła go w swoją kurtkę. Nie
mogła pokazać, że się boi i nie wie, czy w ogóle wrócą.
Na szczęście chłopiec zasnął. Przytuliła go do siebie, wpatrując się w
dwa słupy światła z reflektorów dżipa. Wiedziała, że to może rozładować
akumulator, ale nie chciała siedzieć w kompletnych ciemnościach. Do świtu
byli uwięzieni. Liczyła, że Zahir odkrył już zniknięcie Kazima i rozpoczął po-
szukiwania.
Niespodziewanie coś w mroku przykuło jej uwagę. Popatrzyła uważniej i
odetchnęła z ulgą, kiedy okazało się, że przez pustynię pędzą trzy samochody.
Była pewna, że to Zahir. Szczęśliwa i jednocześnie przerażona wiedziała, że
będzie na nią wściekły, i tym razem poczuwała się do winy.
W chwilę pózniej dżipy się zatrzymały. Z pierwszego wyskoczył książę z
nieprzeniknioną twarzą. Wyciągnął z samochodu śpiącego Kazima. Kiedy Erin
S
R
wysiadła, natychmiast otoczyli ją ponurzy strażnicy. Zahir odezwał się do nich
po arabsku i umieścił chłopca w jednym z pojazdów, obok siedzącej tam Bi-
smy.
Strażnicy wsiedli do dwóch samochodów i prędko odjechali, zostawiając
ją samą z Zahirem na pustyni.
- Wsiadaj - powiedział i otworzył drzwi, a ona posłuchała.
Miał prawo na nią nakrzyczeć, jednak nie zrobił tego. Pomyślała, że mil-
czenie nie wróży niczego dobrego. Zerknęła na niego. Nawet teraz, gdy wyglą-
dał jak gradowa chmura, robił na niej wielkie wrażenie. W czarnych dżinsach i
swetrze był nieprzyzwoicie seksowny.
Odetchnęła, kiedy wreszcie zapalił samochód i przerwał złowrogą ciszę.
- Przepraszam za zniszczenie dżipa - wymamrotała, kiedy zrozumiała, że
się do niej nie odezwie. - Próbowałam zawrócić i odwiezć Kazima z powrotem.
Nie odpowiedział. Westchnęła więc ciężko i zamilkła. W oddali widziała
tylne światła pozostałych samochodów. Kiedy dojechali do rozwidlenia, Zahir
skręcił w inną stronę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- 03 Lee Wilkinson PaĹac w Wenecji
- 212. Shaw Chantelle Romans w Monako
- Chantelle Shaw Suknia dla panny mĹodej
- Druon, Maurice Los Reyes malditos 6, La flor de lis y el león
- Castaneda Carlos Nauki don Juana
- Fahrenheit_451
- Cykl Pan Samochodzik (43) Buzdygan hetmana Mazepy Sebastian Miernicki
- Beverley Jo MalśźeśÂstwo z rozsć dku 01 MalśźeśÂstwo z rozsć dku
- Harlan Ellison Shatterday
- Bailey A. Alice Leczenie ezoteryczne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- przeloty.htw.pl