[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odpowi edni ch Å›rodków, na tej samej zasadzie, co król przywoÅ‚uj Ä…­
cy do siebie sparal i żowanego człowi eka, posyła do ni ego oficerów;
którzy maj ą go przywi ezć. Ot óż, niezależni e od tego, czy  Ani oł
z Wenus " byÅ‚ pr awdzi wym ani oÅ‚em we współczesnym rozumi e­
niu t ego słowa, czy też był to zwykły tytuł j ednego z głównych
magów tej planety, jest oczywiste, że Wysoki Dom bardzo pragnął
j ego obecnoÅ›ci . Wszyscy też wierzyli Å›wiÄ™cie, że oznakÄ… t ego cu­
downego wydarzeni a j ako wi dzi al nego, namacal nego znaku zba­
wi eni a będą narodzi ny  dziecka bez skazy Atli". Aczkol wi ek, jeśli
w ogól e wypada nam to roztrząsać, pozostaj e nadał ot wart ą kwe-
65
stiÄ…, czy t o dl at ego t akÄ… sÅ‚awÄ… darzyl i kapÅ‚ankÄ™-dzi ewi cÄ™, co mo­
gło w rzeczy samej st anowi ć poet ycką parafrazę dzi eworództ wa
występuj ącego w j edenastej fazie obróbki Zr o. Tak czy inaczej ,
tak przedst awi ała się ich tradycj a, której liczne parodi e zachowały
się w opowi eści ach o narodzi nach Romul us a i Remusa, Bachusa,
Buddy i wielu i nnych l egendar nych bohat er ów współczesnych
czasów. Znaj duj emy nawet jej oddzwi Ä™k w mi t ach t ak barbarzyÅ„­
skich krai n, j ak na przykład Syria.
To tyle, co możemy powi edzi eć o podzi emnych ogrodach
Atlasu i ich zwi ązkach z mi eszkańcami Wenus .
66
O ZAZLUBINACH
I INNYCH OSOBLIWYCH
ZWYCZAJACH ATLANTÓW:
ORAZ O OFIARACH
SKAADANYCH BOGOM
ZdążyÅ‚em już wspomni eć o wyj Ä…tkowej koncepcj i obowiÄ…z­
ku małżeÅ„ski ego, która odróżni aÅ‚a zwyczaje At l ant ów od pozosta­
łych ras na Zi emi . Nal eżałoby poświęcić jej jeszcze kilka zdań. Ni e
bÄ™dÄ™ tu uciekaÅ‚ siÄ™ do cyni cznego stwierdzenia, że praktyczne uspra­
wiedliwienie tego dzi wnego obyczaj u można odnal ezć we współ­
czesnym angi el ski m małżeńst wi e. Wręcz przeci wni e, zaśl ubi ny
w Atlasie miały jak najbardziej wzniosły charakter. Przyświecała im
idea bliska  hermet ycznym godom" ni ektórych al chemi ków. Każdą
parę łączyły silne więzi, także i dl atego, że nie krępowały jej niskie
zwiÄ…zki. Wi Ä…zaÅ‚o siÄ™ to ze ws pomni anÄ… zasadÄ…, że wszystko, co na­
t ur al ne, powi nno zost ać pr zezwyci ężone. I j ak zobaczymy
w ost at ni m rozdziale, to wÅ‚aÅ›ni e przekroczeni e procesu seksual ne­
go stanowi Å‚o rezultat Wi el ki ego DzieÅ‚a. Jednakże zwiÄ…zek małżeÅ„­
ski nie ograniczał się do zasady negatywnej posiadał też swoją
pozyt ywną stronę, kt óra bardzo przypomi nała tzw. chrześcijańską
dokt rynę Chrystusa i kościoła. Mąż i żona byli jak ojciec i córka,
mat ka i syn, brat i siostra, nauczyciel i uczeń, a nade wszystko byli
przyj aciółmi. Ich zwiÄ…zek obowi Ä…zywaÅ‚ na wszystkich pl anach. Hi e­
roglifem miÅ‚oÅ›ci byÅ‚ krzyż; hieroglifem małżeÅ„st wa dwie równo­
legÅ‚e linie proste. I podobni e jak krzyż miaÅ‚ być przekroczony po­
przez okrąg, tak też i linie proste miały zbiegać się nie na Zi emi ,
lecz na Wenus. Tymczasem każdy z part nerów po swoj emu prowa­
dzi Å‚ wol ne życie. I czÄ™sto zdarzaÅ‚o siÄ™, ze kobi eta, gdy urodziÅ‚a dwo­
je dzieci j ednemu mężczyznie, brała z ni m ślub, a następni e rodziła
dwoj e dzieci i nnemu mężczyznie. Ów proces mógÅ‚ trwać caÅ‚e stule­
cia, w związku z czym j edna kobi eta mogła mieć całą gr omadę
mężów. Bez wąt pi eni a powst ałoby wielki e zami eszani e, gdyby
w grę wchodziły tak żałosne pojęcia jak własność i dziedziczenie.
Na całe szczęście Atlanci ich nie znali.
Ni euchronni e poj awia się pytani e, gdzi e podziały się u nich
pragni eni a i j aką oni wszyscy posi adal i wartość? To prawda, że
w ich systemi e spoÅ‚ecznym liczyÅ‚ siÄ™, j akkol wi ek mi ni mal ny, po­
dział pracy, ale ni kt nie uważał nadzoru ni ewol ni ków za zajęcie
69
mni ej zaszczytne od składani a ofiar. W dos konałym organi zmi e
wszystko posi ada swoje miejsce i jest ni ezastÄ…pi one. Ni kt przy
zdrowych zmysÅ‚ach nie może t emu przeczyć, al bowi em doskona­
ły or gani zm ma tyl ko j eden cel. A j edynym zbyt ecznym pi órem
w ogoni e strzały jest to, kt óre nie znaj duj e się na swoi m miej scu.
Biorąc j ednak pod uwagę nat ur ę l udzką, t rzeba przyznać, że t o
wielkie zadowol eni e z istniej ącego porządku rzeczy możl i we, rzecz
j asna, tyl ko wt edy gdy rzeczywiÅ›cie jest on wdrażany, mi aÅ‚o mi ej ­
sce j edynie dziÄ™ki t emu, iż od żadnej j ednostki nie wymagano cięż­
kiej pracy. A j ednak ni ewol ni cy ni gdy nie zrozumi ej Ä… wol nego
człowi eka. I dl at ego właśni e Angl i cy zawsze okazuj ą zdziwi eni e
komuÅ› , kt o może poÅ›wi Ä™cać siÄ™ ni estrudzonej pracy dl a idei, na­
zywajÄ…c t akÄ… osobÄ™ dzi waki em i przypisuj Ä…c jej, caÅ‚ki em bezza­
sadni e, niskie pobudki . Obrażaj Ä… j Ä… i poddaj Ä… licznym przeÅ›l ado­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl