[ Pobierz całość w formacie PDF ]

irytowało? Inna rzecz, że ostatnio naprawdę był dziwny, ale składałem to na karb
przemęczenia śledztwem. Coś go gryzło.
 Pogadaj z nim o tym pomyśle  powiedziałem.  Na pewno cię wysłucha.
Zwłaszcza teraz, po zaginięciu tej dziewczynki.
 Wątpię. Ale z drugiej strony& Najwyżej mnie wyrzuci.
223
Popatrzyła na Kyle'a.
 Moim zdaniem, możemy dziś wieczorem wmieszać się w tłum gości i wśliznąć do
domu Charlesa i Daniela. Co mamy do stracenia? A może przy okazji znajdziemy
zaginioną?
Kyle namyślał się przez moment.
 Zgoda. Zobaczmy, co jest w środku.
Rozdział 71
Takie rzeczy zdarzają się tylko w Nowym Orleanie. Przez część dnia starałem się
zdobyć zaproszenia, potem zaś przystąpiliśmy do mierzenia kostiumów. Bal zaczynał
się o północy, ale słyszeliśmy, że większość gości przychodzi dopiero przed drugą.
To była dla nas długa noc. Zabawa z wolna zaczęła się rozkręcać, lecz my
cierpliwie czekaliśmy jeszcze dwie godziny, zanim dołączyliśmy do tłumu. Mniej
więcej połowa gości składała się z młodzieży w wieku studenckim  chociaż
widziałem jeszcze młodsze twarze  pozostali byli po trzydziestce. Na podjezdzie
stawały smukłe limuzyny i inne drogie wozy. Stroje prezentowały się nader
malowniczo: obszerne peleryny, cylindry, aksamitne wiktoriańskie suknie, gorsety,
laski i tiary.
Wśród wampirów dominowała czerń. Smukłe, niemal bezpłciowe ciała spowite
były w aksamit i skórę. Jedynie z rzadka błysnęła gdzieś biała koronka, zdobiąca
rąbek czarnej sukni. Kolczyki w uszach, nosie, pępku. Obroże, czarna szminka i
gruby makijaż na twarzach mężczyzn i kobiet.
Dosłownie zewsząd spoglądały na mnie krwistoczerwone oczy. Próbowałem
omijać je wzrokiem. Z ukrytych w ogrodzie głośników dobiegały dzwięki piosenki pod
tytułem Pistol Grip Pump. Kły błyskały na każdym kroku. Lała się sztuczna krew.
225
1
Kitka dziewcząt nosiło na szyjach fioletowe lub czarne opaski pewnie po to, by
ukryć ślady ukąszenia.
W środku było jeszcze weselej. Goście zwracali się do siebie per  sir Nicholasie",
 panienko Annę",  baronowo",  książę Williamie",  mistrzu Ormson". Podeszła do
nas jakaś posągowa dama i zmierzyła spojrzeniem Jamillę. Miała sztucznie
przyciemnioną skórę i nosiła jedynie wąską przepaskę na biodrach. %7łelazisty odór
zakrzepłej krwi mieszał się z zapachem garbowanej skóry i oleistą wonią zatkniętych
na ścianie pochodni.
Jamilla nie okazywała zdenerwowania. Zuch dziewczyna. Ubrana była w krótką
obcisłą sukienkę, skórzane buty i czarne pończochy. Wyglądała bardzo seksownie.
Czarną pomadkę i skórzane opaski na ręce kupiła w tak zwanym Little Shop of
Fantasy, na Dumaine Street. Pomogła mi wybrać kostium: sięgającą podłogi
pelerynę, fular, czarne spodnie i buty wysokie do kolan.
Nikt nie zwracał na nas zbytniej uwagi. Przeszukaliśmy cały parter, a potem, wraz
z dużą grupą gości, zeszliśmy do piwnicy. Wszędzie płonęły pochodnie. Wokół nas
piętrzyły się kamienne ściany. Granitową posadzkę w pewnych miejscach
zastępowało zwykłe klepisko. Loch był zimny, wilgotny i oślizły.
 Jezu, Alex  szepnęła mi do ucha Jamilla. Mocno ścisnęła mnie za rękę. 
Gdybym sama tego nie widziała, to chybabym nie uwierzyła.
W tym momencie całkowicie podzielałem jej uczucia. Tłumek, otaczający nas w
piwnicy, bez przerwy szczerzył długie kły i wyglądał naprawdę groznie. Wątłe światło
biło od pochodni i kandelabrów z żarówkami udającymi świece. Dostrzegłem także
kilka ludzkich czaszek, przymocowanych wprost do ściany. Bez wątpienia były
prawdziwe.
Tak na wszelki wypadek rozejrzałem się wokół siebie, szukając drogi ucieczki.
Okazało się, że to niełatwe. Tłum gęstniał z każdą chwilą. Ogarnęło mnie poczucie
klaustrofobii. Ciekawe, czy ktoś dzisiaj umrze?  przemknęło mi przez głowę. Kto?
 Skłońcie się, bo Pan nadchodzi!  zabrzmiało tubalnym basem.
Rozdział 72 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl