[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prozaiczności swoich sześćdziesięciu czterech lat zaryzykował:
Nie powie mi pani nawet dzień dobry ? Odwróciła się.
Musiała zrozumieć, że porwał się na coś niemożliwego. Lecz stał
się cud: spotkał się z życzliwym przyjęciem. Spytała go, gdzie
zapodział swojego (psa), zakładając, że nikt bez palącej potrzeby
nie ruszyłby się z domu w taki deszcz. Zaprosił ją na wódkę z
sokiem grejpfrutowym. Pies pobiegł przed nimi w podskokach.
Po powrocie do Paryża Axel odkrył, że ta kobieta go pożąda.
Jakkolwiek nieprawdopodobne mogło się to wydać takiemu
pesymiście jak on był przekonany, że jego zęby nie nadają się do
pokazania w towarzystwie, a po kieliszku lub dwóch wyliczał,
czego mu z wiekiem ubyło naprawdę chciała z nim to zrobić.
Tłumaczył jej, że nagi mężczyzna w jego wieku to niezbyt piękny
widok. Zupełnie niezbita tym z tropu odpowiedziała:
Ciało nie ma być piękne, lecz fascynujące.
Popędził do lekarza po viagrę. Wypisując receptę, lekarz nie
krył radości, a odprowadzając Axela do drzwi, poklepywał go
poufale po plecach. Niestety viagra nie zadziałała. Lęk Axela
okazał się silniejszy od chemii. Kusiło go, żeby sobie odpuścić,
jednak niedługo. Przede wszystkim ona, zamiast rozłożyć ręce nad
jego oklapniętą męskością, powiedziała:
Tak być nie może. Nie możesz tak żyć. To byłaby
katastrofa dla wszystkich. Po raz pierwszy w życiu dostał
reprymendę, która dodała mu wigoru. Policzył, ile czasu zostało
mu jeszcze do nadejścia prawdziwej starości. Przypomniał sobie
słowa Coluche a: Czasami człowiek się zastanawia, czy istnieje
życie przed śmiercią . Pognał do seksuologa. Seksuolog był niski,
okrągły i rubaszny i odniósł się do jego członka z taką samą
energią i stanowczością. W podobnych przypadkach radził swoim
pacjentom przyjmować viagrę codziennie, o różnych porach, do
czasu aż pożądanie zacznie przybierać widoczne formy (na co
zazwyczaj nie trzeba było długo czekać). To samo zalecił Axelowi.
I udało się. Na rok przed emeryturą Axel wystartował
niespodziewanie na widok swojej asystentki, która nie dość, że nie
była kobietą z plaży, to jeszcze nie grzeszyła urodą, tyle tylko, że
akurat była w pobliżu. Była dziesiąta rano, a on musiał
przytrzymać się obiema rękami dystrybutora wody, żeby nie
wypuściła z rąk teczki z dokumentami, którą przyciskała do piersi.
Nie minęły trzy dni, a zamiast martwić się, że mu nie staje, zaczął
się niepokoić, że nie ma najmniejszej kontroli nad tym, kiedy mu
staje. Ta nieokiełznana żądza przyprawiła go o palpitacje serca.
Czyżby zawał? Ależ nie, po prostu wracała mu ochota! Pewnego
popołudnia zadzwonił do kobiety z plaży i powiedział:
Jadę do ciebie.
Następnego dnia rano nie potrzebował już niczyjej pomocy.
A ja? Czy dla mnie nie ma jakiejś cudownej pigułki?
pytałam Henrietty, opowiadając jej o szczęściu Axela. Sprzedawała
mieszkanie w szesnastej dzielnicy, w którym spędziła całe
dzieciństwo, czekałyśmy razem na pana z agencji nieruchomości.
W zimie umarła jej matka z powodu pęknięcia tętniaka.
Siedziałyśmy w jej pokoju (jaki maciupki się teraz wydawał), tym
samym, w którym kiedyś dokonywałam nadludzkich wysiłków,
żeby nauczyć się łaciny, i próbowałam jej zaimponować. Była
najwierniejszą z przyjaciółek: to ona przeczytała Nocny lot, żeby
lepiej mnie rozumieć, choć panicznie się bała zarówno samolotów,
jak i burzy. To ona któregoś dnia powiedziała: Zamknij się, nie
masz o niczym pojęcia , do jednego z naszych kumpli, który
ośmielił się twierdzić, że nie jestem prawdziwą kobietą. Moja
przyjaciółka, moja miłość. Kiedy uważano mnie za pariasa,
potrafiła mnie podbudować i przekonać, że inność może być oazą.
Nigdy mnie nie oceniała. Gromiła nie mnie, lecz innych, mówiąc:
To nie natura nie znosi próżni, to społeczeństwo, oni. A my
społeczeństwo mamy gdzieś . Albo: Powinnaś wiedzieć, że tutaj
nikomu nie pozwala się bezkarnie żyć w raju. Wiesz przecież, jacy
oni są! Albo: Oni się tobie dziwią? To ty powinnaś się dziwić, że
się na sobie odgrywają, że wrzeszczą na siebie przy stole przy
ludziach, i jeszcze nazywają to miłością! Albo: Nie robisz nic na
ich oczach, więc myślą, że mogą cię pouczać. Ach, zadufanie ludzi
czynnych seksualnie zawsze mnie wbijało w ziemię . Znajdowała
argumenty na każdą z moich linii obrony.
Twoja pigułka to to, co masz w sobie odpowiedziała. To,
co masz w oczach zaryzykowała. Niepewnie machała nogami.
Czyżby palnęła głupstwo? Zastanawiała się, czy w ten sposób
otwarła, czy zamknęła temat. Byłam taka przeczulona, że
rozdrażnić mnie mogło nawet piórko. Aatwo popadałam wówczas
w skrajności. Henrietta zdawała sobie z tego sprawę: przeniknęła
moje zwapniałe miejsca, moje ograniczenia. Taki miała zawód:
wyciągała z gliny skarby, z których powstaje Historia. Codziennie
przemierzała z latarką na czole korytarze, w których martwi
przestali mieć nadzieję. Wydobywała z mroku to, co nieznane.
Potrafiła to wygrzebać nawet w telewizji, choć gardziła tym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona Główna
- Webb_Peggy_Sztuka_uwodzenia_RPP042
- 02 Heather Graham Sztuka miĹoĹci
- 4.Michael Moorcock śÂnić ce Miasto
- Heinlein Robert Daleki patrol
- M395. Roberts Alison Bez zobowić zaśÂ
- Child Maureen Czar rudowlosej
- Moorcock Michael Runestaff 4 Rune Stuff
- LE Modesitt Corean 06 Soarers Choice (v1.5)
- Clare London Freeman (pdf)
- Lensman 06 Smith, E E 'Doc' Children of the Lens
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apan.keep.pl