[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na święta. Takie są moje wyjaśnienia. Jeśli wydają się panu dziwaczne, inspektorze Sugden, niech
pan wspomni te lata, kiedy sam pan był zakochany. Czy nie robił pan wtedy żadnych głupstw, nie
zdecydował się nagle na jakieś szaleństwo? Nazywam się, mówiłem, Stephen Grant. Niech pan
zatelegrafuje do Afryki Południowej i sprawdzi. Ale powiem panu: może pan dostać stamtąd tylko
zapewnienie, że jestem porządnym obywatelem, a nie oszustem czy złodziejem kosztowności.
 Nigdy nie myślałem, że jest pan złodziejem  zapewnił go Poirot.
 Muszę sprawdzić to opowiadanie  inspektor Sugden gładził brodę.  A teraz chciałbym
się dowiedzieć, dlaczego po morderstwie nie powiedział nam pan wszystkiego, tylko łgał jak najęty?
 Postąpiłem jak dureń  z rozbrajającą szczerością przyznał Stephen.  Bałem się, że to
moje qui pro quo od razu uczyni ze mnie jednego z głównych podejrzanych. A równocześnie nie
pomyślałem, że na pewno skontaktujecie się z Johannesburgiem. Przecież to morderstwo. W takich
wypadkach sprawdza się wszystko.
 No dobrze, panie Farr, to jest& Grant, nie mówię, że nie wierzę w tę historię  zastrzegał
się Sugden  ale muszę to i owo posprawdzać.
Popatrzył pytająco na Poirota, który wskazał na Pilar.
 Wydaje mi się, że panna Estravados ma coś do powiedzenia.
 Gdyby nie Lydia i te pieniądze  zaczęła niezwyczajnie blada Pilar  nigdy bym się nie
przyznała. Grać tu komedię, nabierać, podszywać się, udawać  to było zabawne. Kiedy jednak
Lydia powiedziała, że pieniądze są moje i że to jest sprawiedliwość, nie mogłam tego ciągnąć dalej.
To już przestało być śmieszne.
 Nic nie rozumiem, moja droga, co ty mówisz?  spytał zupełnie zdezorientowany Alfred
Lee.
 Myślicie, że jestem waszą siostrzenicą, Pilar Estravados? To nieprawda! Pilar zginęła w
samochodzie, którym jechałyśmy razem. Bomba, ta, co spadła na auto, ją zabiła, a mnie nawet nie
drasnęła. Nie znałam jej za dobrze, ale opowiedziała mi o zaproszeniu do Anglii, które przysłał jej
bardzo bogaty dziadek. Byłam bez pieniędzy i nie wiedziałam, co z sobą zrobić. Nagle wpadła mi do
głowy myśl:  A gdyby tak wziąć paszport Pilar, pojechać do Anglii i zrobić się strasznie bogatą? .
Byłyśmy z Pilar troszeczkę podobne, ale kiedy tutaj chcieli zobaczyć mój paszport, wyrzuciłam go
przez okno i pobrudziłam zdjęcie Pilar ziemią. Bo na granicy straż nie patrzy zbyt uważnie na
fotografie, tu jednak mogliby się zorientować, że to nie ja.
 A więc przedstawiłaś się mojemu ojcu jako jego wnuczka i wykorzystywałaś jego słabość
do ciebie?  spytał gniewnie Alfred Lee.
 Tak  potwierdziła zadowolona z siebie  od razu czułam, że mnie bardzo polubi.
 To przestępstwo!  pienił się George Lee  Wyłudzanie pieniędzy drogą oszustwa!
 Od ciebie i tak by nic nie dostała, kutwo!  zawołał Harry.  Pilar, jestem po twojej
stronie. Mam głęboki podziw dla twojej odwagi. I, co najweselsze, nie muszę być już dłużej twoim
wujem! To mi daje o wiele większe możliwości.
 Pan wiedział?  pytanie Pilar było skierowane do Poirota.  Kiedy pan się zorientował?
 Mademoiselle, gdyby studiowała pani dzieła Mendla, wiedziałaby pani, że jeśli oboje
rodzice mają oczy niebieskie, dziecko z pewnością nie może mieć brązowych. Nie wątpię zaś, że
pani matka dochowywała wierności małżeńskiej. Z tego wynikało, że pani nie może być Pilar
Estravados. Kiedy zrobiła pani tę sztuczkę z paszportem, nie miałem już żadnych wątpliwości.
Sztuczka zręczna, ale nie perfekcyjna.
 Ta cała historia jest szyta zbyt grubymi nićmi  oświadczył cierpko inspektor Sugden.
 Nie rozumiem  rzekła Pilar.
 Niby coś pani powiedziała, ale ważne rzeczy pominęła milczeniem.
 Niech pan ją zostawi w spokoju!  krzyknął Stephen.
Inspektor Sugden nie zwrócił na to uwagi.
 Powiedziała nam pani, że po kolacji postanowiła pani zajrzeć do dziadka. Jakiś impuls tam
panią podobno popchnął. Mam inne przypuszczenia. To pani skradła diamenty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl